niedziela, 22 lutego 2015

Znowu zbliża się ten wyjątkowy dzień, w który kupuję dobre wino, zarywam nockę i wyczekuję nagród dla moich faworytów. Mówcie co chcecie o Oscarach, ale dla mnie stały się one corocznym rytuałem. Wiem, że to strasznie przereklamowane nagrody, wiem, że często wygrywają  niekoniecznie te najlepsze filmy. Ba, sam też często nie zgadzam się z werdyktem. Ale to wszystko nie przeszkadza mi w dobrej zabawie przy oglądaniu. A ten rok zapowiada się niezwykle dobrze.

Najlepszy film

Przyznam szczerzę, że w tym roku miał wielkie trudności w wybraniu najlepszego filmu. Każda z nominacji ma w sobie coś wyjątkowego, każda prezentuje wysokie poziom i każdą z czystym sumieniem mógłbym polecić. Co prawda niektóre miały mniejsze czy większe wady(Whiplash), ale zdecydowanie są warte polecenia. Szczególnie zastanawiałem się nad dwoma filmami: Grand Budapest Hotel - luźnym filmem, ale zdecydowanie ambitnym, który posiada wszystko co najlepszy film posiadać powinien. Ma przepiękne zdjęcia(do tego jeszcze wrócimy), ciekawych bohaterów, intrygującą historię, jest zabawny, niesamowicie zagrany, po prostu nie można się od niego oderwać! Z drugiej strony mam American Sniper - dużo osób uważa, że ten film to hołd dla amerykański żołnierzy, którzy przez zabijanie innych ludzi stają się bohaterami. Wręcz przeciwnie, to film, który potępia wojnę, pokazuje jej najgorsze strony, wpływ jaki ma na człowieka po powrocie do domu. Zadaje wiele ważnych pytań, na które nie daje odpowiedzi. Widz musi sam zdecydować czy według niego jest wojna.Trudno wybrać z tej dwójki. Ale jakbym musiał wybrać którykolwiek pod groźbą śmierci to... wybrałbym oba! Nie umiem się zdecydować, oba są świetne, oba zupełnie się różnią, oba są w zupełnie innym klimacie i na zupełnie inny humor.
Dobra, niech będzie
American Sniper! 
Wygra jednak Boyhood - film wyjątkowy, skupiający się na dorastaniu, problemach życia codziennego, Hollywood lubi takie historie.


Najlepszy aktor pierwszoplanowy
Kolejna kategoria, w której miałem problem. Tylu zdolnych aktorów w jednej kategorii... jak wybrać...
Zastanawiałem się na Benedictem Cumberbatchem i Eddie Redmaynem. Zdecydowałem się jednak na tego drugiego.
Eddie Redmayne jest po prostu niesamowity jako Stephan Hawking w Teorii wszystkiego. Potrafił wiarygodnie oddać każdy etap postępującej choroby głównego bohatera, przy okazji zachowując w sobie urok. Sami musicie zobaczyć co wyprawia na ekranie, ten młody, zdolny aktor.
Wierzę, że Akademia też go doceni i akurat w tej kategorii, zgodzi się ze mną.



Najlepsza aktorka pierwszoplanowa 
Tu akurat szybko zdecydowałem. Fellicity Jones także z Teorii wszystkiego. Ta kobieta mnie po prostu oczarowała swoim aktorstwem i urodą. To drugiej jest mniej ważne, chociaż dobra prezentacja na ekranie to zaleta. Ale jej aktorstwo... w filmie gra żonę Hawkinga. Silną, a jednocześnie kochaną, słodką i wytrwałą kobietę, która z całych sił próbuje wspierać męża. Jednak najlepszym przykładem jej świetności są sceny kryzysu, gdy nie potrafi sobie ze wszystkim sama poradzić. Lub scena z krykietem(będziecie wiedzieli o co chodzi) nie pada tam ani jedno słowo, ale czujemy wszystko to co czuje bohaterka. 
Fellicity Jones i Eddie Redmayne to po prostu para aktorska tego roku!
Akademia zapewne nagrodzi Julianne Moore, nie wiem czemu, ale jest uznawana za faworyta. Lubię tę aktorkę, ale miała wiele ciekawszych ról.



Najlepszy aktor drugoplanowy
Tu jest tylko jeden możliwy wybór mój i Akademii - J.K. Simmons. Facet jest po prostu genialny w swojej roli w Whiplash. Aż trudno oddać to słowami. Mimo, że ten film dla mnie jest strasznie naciągany to i tak musicie obejrzeć go ze względu na pana Simmons! Nie pożałujecie.






Najlepsza aktorka drugoplanowa
Wygra Patricia Arquette, która jak dla mnie zagrała strasznie przeciętnie w Boyhood. Lecz ja kibicuje Emmie Stone. Miała drobną rolę w Birdmanie i nie miała wielkiego pola do popisu, ale wykorzystała ją w 100%. Cóż, Emma to klasa sama w sobie, jedna z moich ulubionych, młodych aktorek. Chciałbym dla niej oscara, może po nim byłaby obsadzana w jeszcze ciekawszych rolach!





Najlepszy reżyser

Wes Anderson za Grand Budapest Hotel. Gość jest po prostu niesamowity, aż mam ochotę obejrzeć więcej jego filmów.
Według Akademii zwycieży pewnie Richard Linklater z Boyhood, ale tu też nie będę jakoś płakał. Jemu też należy się ta nagroda.





Najlepszy scenariusz adaptowany i oryginalny sobie odpuszczę, ale wierzę, że wygrają je American Sniper i Birdman.


Najlepszy film nieanglojęzyczny

To kategoria, w której narobię sobie pewnie najwięcej wrogów. Dlaczego? Bo... nie chcę by Ida wygrała. Obejrzałem wszystkie filmy w tej kategorii i Ida wypada strasznie przeciętnie na tle konkurentów. Uważa się, że rosyjski Lewiatan to główny konkurent Idy, nie bez powodu. To świetny film krytykujący rosyjskie państwo i społeczeństwo. Rzecz w tym, że to tylko jedna z interpretacji i tu pojawia się siła Lewiatana.  Jednak i tak kibicuję filmowy Mandarynki. Klimatyczny, kameralny film, który poddaje zwątpieniu sens wojny. Ciekawy zabieg pokazania dwóch plantatorów mandarynek, którzy podczas wojny znajdują i zabierają pod swój dach dwóch rannych żołnierzy walczących przeciwnych stron. 


Najlepsze zdjęcia

Wspominałem wcześniej, że Grand Budapest Hotel ma świetne zdjęcia? Oczywiście, że tak! Jeśli w tej kategorii nie zdobędzie oscara, to bardzo się zdenerwuję na Akademię. Ten film pod względem zdjęć to arcydzieło! Mógłbym zatrzymywać co sekundę film tylko po to by zrobić screena i zawsze obrazek byłby piękny!



Wiem, że ominąłem trochę kategorii, ale to raczej są kategorie, które są dość specyficzne i nie tak popularne. Nie chcę Was dłużej zatrzymywać, w końcu za parę godzin Oscary!
Dajcie znać w komentarzach jakie są wasze typy!

0 komentarze:

Prześlij komentarz