tag:blogger.com,1999:blog-32035562187251938072024-03-12T19:03:02.697-07:00Kącik TezukiegoAnonymoushttp://www.blogger.com/profile/02764827896733707984noreply@blogger.comBlogger12125tag:blogger.com,1999:blog-3203556218725193807.post-47448987030659282502015-06-01T09:57:00.004-07:002015-06-01T12:42:35.821-07:00"Sputnik Sweetheart" Haruki Murakami<h2 style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPu6tVpTWHQjK9oFX4xkzIwJ-Y-xGKNlMaMHNOZSetuzl79WTRnMblw0RYBN05Zi3Pm6tbEGVEEpgrt5XAQpiVCz3uJUwYGUByyGTG0pkWgh-PV0Lbj0uv-JgKxTMOHldAKM9yFKGPqZw/s1600/sputnik-sweetheart.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgPu6tVpTWHQjK9oFX4xkzIwJ-Y-xGKNlMaMHNOZSetuzl79WTRnMblw0RYBN05Zi3Pm6tbEGVEEpgrt5XAQpiVCz3uJUwYGUByyGTG0pkWgh-PV0Lbj0uv-JgKxTMOHldAKM9yFKGPqZw/s1600/sputnik-sweetheart.jpg" /></a></h2>
<div>
<span style="font-family: inherit;"><br />
</span><br />
<h2>
<i><span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: x-large;">Mam ogromną słabość do Harukiego Murakamiego. Przez ostatnie lata stał się zdecydowaniem moim ulubionym pisarzem. Jest dla mistrzem pióra, którego jeszcze żaden inny autor nie zrzucił w piedestału. Jego każda kolejna książka jest swoistą podróżą, z której czytelnik może wynieść wiele dobrego, o ile nie boi się chwili refleksji. Dokładnie tak samo jest z tą pozycją</span><span style="font-size: large;">.</span></span></i></h2>
<h2>
<div style="font-size: medium; font-weight: normal;">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;"><i><br /></i></span>
</span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;">Szukając inspiracji, przed napisaniem recenzji spojrzałem na opis na tyle książki... nie czytajcie go! Popsujecie sobie zabawę. Jedyne co musicie wiedzieć o tej książce na wstępie to to, że kreci się w okół trójki bohaterów. Sumire - początkującej pisarce, która dopiero w wieku dwudziestu dwóch lat po raz pierwszy naprawdę się zakochuje i to w o siedemnaście lat starszej od niej Miu - bizneswoman skupiającej się na przemyśle winiarskim. Jest też nasz narrator, którego imienia nie poznajemy, dowiadujemy się tylko, że jest on nauczycielem szkolnym, który studiował z Sumire i darzy ją niesamowicie silnym uczuciem.</span></span><br />
<br />
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;">Ten "łańcuszek miłosny" to tylko preteks</span><span style="font-size: large;">t do poruszenia wielu aspektów życia, które dotykają każdego człowieka.</span><span style="font-size: large;">Haruki Murakami, jak to ma w zwyczaju, zasypuje nas masą pytań, lecz nie udziela na żadne jasnej odpowiedzi, po prostu zamiast tego dorzuca garść kolejnych myśli do refleksji. To czytelnik ma za zadanie się nad tym wszystkim zastanowić i udzielić odpowiedzi, tutaj nic nie dostajemy na tacy. Murakami daje nam tylko wskazówkę, a do prawdy musimy już dojść sami. Daje nam chwilę samotności, podczas której poznajemy samego siebie. </span></span><span style="font-size: large;">Refleksji zdecydowanie pomaga styl pisania autora. Nigdzie się nie śpieszy, wręcz leniwie, niczym łódka płynąca przez spokojne morze, prowadzi nas przez fabułę. Każda chwila jest dobra do zatrzymania się, zastanowienia, Murakami czeka na nas cierpliwie. </span><span style="font-size: large;">Bardzo delikatny ton jest jeszcze potęgowany przez oniryzm całej powieści. Świat rzeczywisty i surrealistyczny świat marzeń, snu, przeplatają się ze sobą i tworzą nieodzowną całość.</span><br />
<span style="font-family: inherit; font-size: large;">Każda z postaci różni się pod względem osobowości, rodzaju miłości. Przez całą książkę każde z nich próbuje odnaleźć samego siebie, zwalczyć swoje demony. Szukają w drugim człowieku miejsca dla siebie, ale czy to ma jakiś sens?</span><br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<blockquote class="tr_bq">
<span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit; font-size: large; line-height: 19.5px;"><i>„Żaden człowiek nie powinien przejść przez życie, choć raz nie zaznawszy zdrowej, a nawet nudnej samotności na całkowitym odludziu. Choć raz powinien być zdany na samego siebie i poznać swą prawdziwą i ukrytą siłę."</i></span></span></blockquote>
</blockquote>
<br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: large;">Oczywiście nadal jest tu też miejsce dla wątków miłosnych, które jednak nie są tak nachalne. Po prostu wydają się naturalne, ludzkie. Z łatwością możemy uwierzyć, że dokładnie takie osoby mogły się w sobie zakochać i tak by przebiegał ich romans. Mam tu też pożądanie, które miesza się z miłością, albo w innym przypadku jest sposobem na poradzenie sobie z odrzuceniem. Najbardziej z tego wszystkie podobała mi się miłość narratora do Sumire. Miłość połączona z przyjaźnią, z którą strasznie trudno sobie poradzić szczególnie gdy druga osoba nie odwzajemnia tego pierwszego uczucia. On jednak wszystko tłumi w sobie i stara się być najlepszym tym czego potrzebuje Sumire, czyli przyjacielem.<br />Haruki Murakami wprowadził też elementy detektywistyczne. Więc dla każdego coś miłego.</span></span><br />
<br />
<blockquote class="tr_bq">
<span style="background-color: white; font-family: inherit; font-size: large; line-height: 19.5px;"><i>„ Ostatecznie przypominamy samotne bryły metalu krążące po osobnych orbitach. Z oddali wyglądamy jak piękne spadające gwiazdy, które jednak w rzeczywistości są więzieniami, gdzie każda z nas tkwi zamknięta samotnie, zmierzając donikąd. Kiedy przecinają się orbity tych satelitów, możemy się spotkać. Może nawet otworzyć przed sobą serca. Ale tylko na krótką chwilę. Już w następnej pogrążamy się w absolutnej samotności. Dopóki nie spłoniemy i nie obrócimy się w nicość.” </i></span></blockquote>
<br />
<span style="font-size: large;"><span style="background-color: white;"><span style="font-family: inherit; line-height: 19.5px;">To słowa, które pojawiają się już na pierwszych stronach książki i świetnie opisują zarys tego co przed nami i jeden z kierunków interpretacji książki. Napisałem jeden, ponieważ ta książka ma w sobie tyle wątków i płaszczyzn, że nie zdziwiłbym się gdyby usłyszał, że to dzieło jest o zupełnie czymś innym. Każdy może z niej wyciągnąć coś dla siebie. Mam wrażenie, że to co wyniesiesz z tej książki zależy od wieku w jakim jesteś, doświadczeń, które miałaś/eś w życiu i od charakteru.</span></span></span></div>
<div style="font-size: medium; font-weight: normal;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit; font-size: large; line-height: 19.5px;">Zdaję sobie sprawę, że recenzja nie wyszła mi tak zgrabnie jak ją sobie wyobrażałem, ale ciągle w głowie mam burzę myśli po przeczytaniu "Sputnik Sweetheart". Jednocześnie nie chciałem wam zdradzać zbyt wiele, a to trudne przy takich lekturach. Ale samo to powinno być odpowiednią rekomendacją, że zdecydowanie warto sięgnąć po tę książkę.</span></div>
<div style="font-size: medium; font-weight: normal;">
<span style="background-color: white; font-family: inherit; font-size: large; line-height: 19.5px;">Jeśli nie czytałaś/eś jeszcze żadnej książki Murakamiego, to tu możesz zacząć, bo w "Sputnik Sweetheart" jest wszystko to za co kocha się tego genialnego, japońskiego autora.</span><br />
<span style="background-color: white; font-family: inherit; font-size: large; line-height: 19.5px;">Za to ci, którzy już mają parę książek Harukiego za sobą, poczują się jak u siebie. </span></div>
<div style="font-size: medium; font-weight: normal;">
<span style="background-color: #f9f9f9; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></div>
<div style="font-size: medium; font-weight: normal;">
<span style="background-color: #f9f9f9; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></div>
<div style="font-size: medium; font-weight: normal;">
<span style="background-color: #f9f9f9; font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: 13px; line-height: 19.5px;"><br /></span></div>
<div style="font-size: medium; font-weight: normal;">
</div>
</h2>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02764827896733707984noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3203556218725193807.post-16044773522518096072015-05-09T08:25:00.000-07:002015-05-09T08:25:10.910-07:00Avengers: Age of Ultron (SPOILERY!)<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPEbnfafQg7750tOc9TbPYEOEAWsAYqCMFmr9Qpx3Dn8_wI4wpzabb5-Jc0lLXGOTYc_b2fuZQNDjwdHT7Eb9cvlZ_zTBKeOhK3Lz0nFuJxNkqwkatFyuwTU-euPjyniiBTNNH-z4qCxU/s1600/avengers_age_of_ultron_2015_movie-wide.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhPEbnfafQg7750tOc9TbPYEOEAWsAYqCMFmr9Qpx3Dn8_wI4wpzabb5-Jc0lLXGOTYc_b2fuZQNDjwdHT7Eb9cvlZ_zTBKeOhK3Lz0nFuJxNkqwkatFyuwTU-euPjyniiBTNNH-z4qCxU/s640/avengers_age_of_ultron_2015_movie-wide.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<h2>
Zawsze z niecierpliwością wyczekuję kolejnych filmów opartych o komiksy. Z ich jakością różnie bywa, czasem wychodzą świetnie, a czasem okazują się totalnymi gniotami. <br />Marvel już wiele razy udowodnił, że czuje się swobodnie w tworzeniu filmach o superbohaterach, więc i tym razem poszedłem do kina z pełnym optymizmem. Nie zawiodłem się!</h2>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="text-align: start;">To nie będzie typowa recenzja. Po prostu w punktach przedstawię Wam co mi się podobało w tym filmie, a co kompletnie nie grało. Pojawią się też spoilery, więc to raczej post dla osób, które już widziały film.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFCGPzIXbCfxrBF85mIgzh_VyQsDeag5jOrRBHEtGcxO03F4jLBoqewk47cMrjSw-8xMwuXw0xBXtxH5sOWc3gW9utucg2t8ljKw67dOsZ0Xl8cRJCt6buKiSzTUPKmMTDP0qhMPOWhk4/s1600/Avengers-Age-of-Ultron-Prelude-This-Sceptred-Isle-2.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="265" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFCGPzIXbCfxrBF85mIgzh_VyQsDeag5jOrRBHEtGcxO03F4jLBoqewk47cMrjSw-8xMwuXw0xBXtxH5sOWc3gW9utucg2t8ljKw67dOsZ0Xl8cRJCt6buKiSzTUPKmMTDP0qhMPOWhk4/s400/Avengers-Age-of-Ultron-Prelude-This-Sceptred-Isle-2.jpg" width="400" /> </a></div>
<div>
<br /><b>-Bliźniaki Maximoff </b>to właśnie przez nich tak bardzo nie mogłem się doczekać premiery Age of Ultron. Wreszcie mogłem zobaczyć na dużym ekranie jedną z moich ulubionych superbohaterek Marvela, czyli Wandę Maximoff a.k.a. Scarlett Witch. Jeju, jaki ja miałem zaciesz za każdym razem gdy widziałem Elizabeth Olsen na ekranie, która fenomenalnie zagrała Wandę. Była dokładnie taka jaką ją sobie wyobrażałem w uniwersum filmowym. Co prawda trochę zmodyfikowali jej moce względem komiksów, ale rozumiem ten zabieg, Scarlett Witch byłaby po prostu zbyt potężna.<br />Co do Pietra Maximoff a.k.a. Quicksilver mam znowu to samo. Właśnie takiego Pietra wszyscy znają i kochają. Oczywiście zaraz się odezwą zwolennicy X-Men: Day of Future Past, którzy powiedzą, że to ich Quicksilver był lepszy i śmieszniejszy. Zdecydowanie nie! Jego śmieszność w X-Menach polegała na tym, że jeszcze był młody, niedojrzały, mógłby się bez przerwy wygłupiać. W Avengersach mamy jego dorosłą wersję, poważniejszą, ale ma też świetne komediowe momenty.<br />Aron Taylor-Johnson spisał się o wiele lepiej, poza tym zdecydowanie bardziej pasuje na tę postać.<br />Jedyne co mi nie grało to ten okropny, chamski akcent bliźniaków... Kto to wymyślił? </div>
<div>
<br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQTIZD1GC7kfrS0V_-KP2L52rAioCV5Q8zZTqjUKr5Hsy79epaqHBYdh0WLKQtGWIAGfPkO2Xa4UOCsiEE7-0jMA3kV9_d-0nkcw9QZ4YJn07HqzBX6iHLcVakhyphenhyphenHHLMRiicLp6iRyVqQ/s1600/maxresdefault.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="180" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiQTIZD1GC7kfrS0V_-KP2L52rAioCV5Q8zZTqjUKr5Hsy79epaqHBYdh0WLKQtGWIAGfPkO2Xa4UOCsiEE7-0jMA3kV9_d-0nkcw9QZ4YJn07HqzBX6iHLcVakhyphenhyphenHHLMRiicLp6iRyVqQ/s320/maxresdefault.jpg" width="320" /></a><b>-Hulkbuster </b>czyli zbroja Tonyego Starka, która została zbudowana specjalnie do powstrzymania Hulka w momentach gdy straci on nad sobą kontrolę. Kolejna rzecz, na którą czekał każdy fan komiksów. Co prawda cały wątek z szalejącym Hulkiem wygląda na wrzucony na siłę, ale towarzyszy temu świetna scena walki, więc wybaczam.</div>
<br /><b><br /></b></div>
<div>
<b><br /></b></div>
<div>
<b><br /></b></div>
<div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyD_VeN1AVZsmdHx2KyLyXb3S20IGVlB53yJ7ouwqsKVQ1UPkmgmhyphenhyphenBNcRqzfSn3mjDk6ocNJhP_QW_X4m4djAVPBitqEzyUWcwRnFwNiTIOYB4-U82ZBr4NbVdmPc2iQeq3FoOLByEpE/s1600/ultron_3162962k.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="199" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyD_VeN1AVZsmdHx2KyLyXb3S20IGVlB53yJ7ouwqsKVQ1UPkmgmhyphenhyphenBNcRqzfSn3mjDk6ocNJhP_QW_X4m4djAVPBitqEzyUWcwRnFwNiTIOYB4-U82ZBr4NbVdmPc2iQeq3FoOLByEpE/s320/ultron_3162962k.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<b>-Ultron, </b>czyli główny przeciwnik Avengersów w tym filmie okazał się... najsłabszą częścią filmu.<br />Jego motywacje do działania wydają się kompletnie nie zrozumiałe. Nie będę się tu zgłębiał by nie psuć zabawy, ale od sztucznej inteligencji jednak oczekiwałem zupełnie innych potrzeba i pobudek do działania. Poza tym Ultron wydaje się być zbyt ludzkie, co w połączeniu z kiepsko napisanymi jego dialogami wychodzi słabo.<br />Do tego Ultron nie wydaje się jakimś faktycznym zagrożeniem. Widać, że reżyser bardziej skupił się na rozwijaniu wątków bohaterów, a Ultrona trochę pominął.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
-Mam też wrażenie, że <b>Avengers: Age of Ultron to po prostu wstępniak do kolejnych filmów. </b>Pokazuje nam jak poglądami różnią się Kapitan Ameryka i Iron Man, co jest niejakim przedbiegiem do Captain America: Civil War. Pojawia się też masa scen powiązanych kolejną częścią Avengersów, nowi bohaterowie. Przez to wszystko fabularnie film może wydawać się nijaki. Ja jednak rozumiem to, w końcu przed nami dwa duże i ważne filmy, które trochę pomieszają w uniwersum.</div>
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNZPXVG8mYG35b_a3DXzDDpAjGvZi65rYrgbvfi9zFZzddYxUsSnSV37J3wfeEQI5R5cJRLURdq-IGhNrreqobMyV5oGaotV1XDFQZxXAQKYfxU1L7-FLkRi57bwqHdtsJo6FutuFIY7Q/s1600/Scarlet-Witch-Age-of-Ultron.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="212" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNZPXVG8mYG35b_a3DXzDDpAjGvZi65rYrgbvfi9zFZzddYxUsSnSV37J3wfeEQI5R5cJRLURdq-IGhNrreqobMyV5oGaotV1XDFQZxXAQKYfxU1L7-FLkRi57bwqHdtsJo6FutuFIY7Q/s320/Scarlet-Witch-Age-of-Ultron.jpg" width="320" /></a></div>
<div>
<br /><b>-Wątek romansowy Shreka i Fiony... </b>Tfu! Hulka i Black Widow był po prostu beznadziejny. Nie dość, że wziął się znikąd, to jeszcze był tak nieudolnie prowadzony, że ciągle zadawałem sobie pytanie "Po co to?".<br /><br />- Miło, że twórcy znów pomyśleli o tym, by Avengersi byli faktycznie obrońcami ludzkości i poza walczeniem ze złem, mieli za zadanie ratowanie cywilów. Świetnie to pokazuje scena walki Hulka ze Starkiem, który próbuje odciągnąć go od bardziej zaludnionych części miasta. Czy też finałowe sceny, na których to cywile i zmniejszenie liczby ofiar było najważniejsze.<br /><br />- <b>Wanda i Vision oraz śmierć Pietra. </b>Ratowanie Wandy przez Visiona to była świetna scena, czytający komiksy pewnie wiedzą czemu miałem uśmiech od ucha do ucha.<br />Za to śmierci Pietra nie zniosę... Jestem tak strasznie zły, nie dość, że ten Quicksilver okazał się ciekawszy od X-menowego to jeszcze go zabili... oczywiście to wszystko przez to, że nadal Marvel nie ma praw do mutantów, więc wybłagali tylko jeden film z Pietrem.. Dobrze, że przynajmniej zostawili mi Scarlett Witch, ale teraz boję się, że jak jakimś cudem Wanda pojawi się w którymś X-Menach, to zabiją ją w Avengersach.<br /><br />Jestem bardzo zadowolony z nowych Avengersów. Zdaję sobie sprawę, że to tylko film przejściowy i przygotowawczy, ale i tak bawiłem się świetnie.<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02764827896733707984noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3203556218725193807.post-87293658142578596252015-03-05T09:38:00.004-08:002015-03-11T03:30:41.768-07:00Miasto 44 - polski film, który próbuje być amerykański<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaNVQWWBwnqHmMVrwKh6dIgxUV2S_Wvz4RfWX81R33X_UYqsqDEPXaXk18-wWwfeiEVFwr180QebFDvQiAFQ9XtX-c2jrycaKYDk0RYfijNjbQb-RgsePq8vvxmHB8XpKCq7m6hE6Guas/s1600/1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaNVQWWBwnqHmMVrwKh6dIgxUV2S_Wvz4RfWX81R33X_UYqsqDEPXaXk18-wWwfeiEVFwr180QebFDvQiAFQ9XtX-c2jrycaKYDk0RYfijNjbQb-RgsePq8vvxmHB8XpKCq7m6hE6Guas/s1600/1.jpg" height="400" width="277" /></a></div>
<h2>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: small;">Przyznam się wam, że nie przepadam za polskimi filmami. Może to z tego powodu, że w naszym kraju królują głównie komedie romantyczne, które niekoniecznie bawią. Mimo wszystko raz na jakiś czas zdarza się, że coś obejrzę. Ba, nawet okazuje się, że nasi rodacy mają coś ciekawego do zaoferowania. "Róża", "Pokłosie", czy "Ida" to naprawdę dobre filmy. Tego samego nie można niestety powiedzieć o "Supermarkecie", najgorszym filmie jaki w życiu widziałem.<br />Do "Miasta 44" podchodziłem z wielką nadzieję, w końcu to Komasa nakręcił ten film. Człowiek , który stworzył "Salę samobójców", całkiem niezły film. Niestety tym razem podwinęła mu się noga.</span><br /><span style="font-size: small;"><br /><span style="font-weight: normal;">"Miasto 44" opowiada oczywiście o powstaniu warszawskim. Naszym głównym bohaterem jest Stefan, syn znanej aktorki, wdowy, która usilnie próbuje odgonić od niego myśli o uczestniczeniu w powstaniu. Jednak trudno nie myśleć o pomocy powstańcom, gdy twoja dziewczyna i znajomi są w konspiracji. Zaczynając o drobnych przysług dla dziewczyny, Stefan coraz bardziej angażuje się w przygotowanie do powstania. Brzmi ciekawie, prawda? Niestety później już tak pięknie nie jest.<br /><br />Zacznę od tego co irytowało mnie najbardziej, czyli od narracji. Jest strasznie chaotyczna, film co chwile przeskakuje do innego momentu i nawet nie mamy czasu się zastanowić co się właśnie stało i czy ta scena to kontynuacja poprzedniej czy też reżyser znów postanowił bez powodu przeskoczyć do czegoś innego. Tu pojawia się też kolejny problem - wizje bohatera. Stefan co jakiś czas, zakłada że pod wpływem wojennych przeżyć, ma przebłyski swojej wyobraźni, a przynajmniej tak to wygląda. Na przykład jest scena, w której całuje się z Biedronką, koleżanką swojej dziewczyny. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że pocałunek odbywa się w czasie ostrzału, a para stoi po prostu na widoku i pociski fruwają oraz dziwnie zakręcają w okół nich, nie raniąc nikogo. Ja rozumiem, że to miała być metafora, ale czego? Takich scen jest dużo więcej i wydają się nie mieć w ogóle znaczenia, czy przesłania. Sumując chaotyczną narracje i metaforyczne sceny, widz kompletnie nie wie co się dzieje na ekranie. To nie jest ta niewiedza i zmieszanie, podczas którego musisz się zastanowić nad sensem scen. Po prostu nie wiadomo czy to się stało naprawdę, czy to wymysły Stefana. To jest ciekawe, ale tylko wtedy gdy używa się tego odpowiednio.<br />Chociaż przyznam, że ostatnie sceny wyszły świetnie i faktycznie można było wyczytać ciekawą metaforę.<br /><br />Film cierpi też na masę idiotycznych scen. Przykładem może być chwila w której wybucha niemiecki czołgi, przejęty przez powstańców. Pojawia się wielka chmura dymu po wybuchu, a później... z nieba zaczyna padać krwawy deszcz... dosłownie! Z nieba spadają szczątki ludzkie... i to trwa z dobre 2 minuty. Czy ktoś nie powiedział Komasie, że nawet tak wielki wybuch nie ma takiego efektu? Rozumiem jakby to był jakiś przerysowany film, w którym duża ilość krwi ma jakieś drugie dno, ale tu jest to tylko w tej scenie. Po co to? Chciał pokazać jak bardzo wojna jest zła? Przecież już to widzimy, patrząc na inne sceny. Takich głupot zobaczycie jeszcze więcej.<br />Mam też wrażenie, że ogólnie scenariusz kuleje, dlatego zdecydowali się na tak chaotyczną narrację - może nikt nie zauważy! Bo poza głupotą jest też okropna płytkość wątków. Wątek miłosny przez chaotyczne sceny nawet nie ma kiedy się rozwinąć i w ogóle nie czuć chemii między bohaterami. Nagle pojawiają się wątki, które nie wiadomo kiedy się zaczęły i nawet się nie kończą.</span></span><br />
</span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyTRj8wLdgr8UY6B6VwUuB5Cngn4zFmvuwaxOk0D4oL15WrXFrC7tq7_Gt-mt7seqUXu4i9DSueh4KUAQK-6jONK_9m0JyRVSScQi5GPQIX_1t8fIf4oUfj0A_dDvTeIWWRl_4EO0AxrE/s1600/3.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyTRj8wLdgr8UY6B6VwUuB5Cngn4zFmvuwaxOk0D4oL15WrXFrC7tq7_Gt-mt7seqUXu4i9DSueh4KUAQK-6jONK_9m0JyRVSScQi5GPQIX_1t8fIf4oUfj0A_dDvTeIWWRl_4EO0AxrE/s1600/3.jpg" height="213" width="320" /></a></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZjp-F-YmzcLfYpy2VZhzFlxjImurP-Yt4alFybrJ3TdKwg7ulXCfTtHAU0f-aR9lTkOTHRnk5wmTTYR_1pxuSpNZqeSM_Hdt40PsgXqFGnNT-DCWI3GCcD8zcr3PCYNa83uhdZIJ14BI/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"></span></a></h2>
<h2>
<span style="font-family: Verdana, sans-serif; font-size: small; font-weight: normal;">Jak już jesteśmy przy deszczu krwi. Komasa za wszelką cenę chce sprawić by film był jak najbardziej efektowny, że aż przechodzi w skrajność. Niestety efekty specjalne mu nie wychodzą. Ludzie, którzy po wybuchu wyglądają jak odlatujące latawce. Zupełnie nierealnie zachowujące się ciała. W filmie też często pojawia się spowolnienie czasu, bardzo często i nie ma to żadnego uzasadnienia! Ot tak po prostu ma wyglądać super, niestety tak nie jest, bo spowolnienie jest użyte w momentach, w których jest niepotrzebne. Spowolnienie czasu łączy też z muzyką. O ile Tyle było dni, Marka Grechuty sprawiło się świetnie, to dubstep(tak!) był dla mnie kompletną przesadą.</span></h2>
<h2>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZjp-F-YmzcLfYpy2VZhzFlxjImurP-Yt4alFybrJ3TdKwg7ulXCfTtHAU0f-aR9lTkOTHRnk5wmTTYR_1pxuSpNZqeSM_Hdt40PsgXqFGnNT-DCWI3GCcD8zcr3PCYNa83uhdZIJ14BI/s1600/2.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZjp-F-YmzcLfYpy2VZhzFlxjImurP-Yt4alFybrJ3TdKwg7ulXCfTtHAU0f-aR9lTkOTHRnk5wmTTYR_1pxuSpNZqeSM_Hdt40PsgXqFGnNT-DCWI3GCcD8zcr3PCYNa83uhdZIJ14BI/s1600/2.jpg" height="266" width="400" /></a><span style="font-family: Verdana, sans-serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />Żeby nie było, że tylko znęcam się nad tym filmem. Było sporo świetnie nakręconych scen, szczególnie grupowych, gdzie faktycznie można zobaczyć talent Komasy. Cudownie wyreżyserowane, klimatyczne, pokazujące wiele wątków. Niestety po tym przychodzą sceny efektowne i "metafory", które wszystko psują. On po prostu nie radzi sobie z batalistycznymi scenami. W plusach muszę też wspomnieć o Józefie Pawłowskim, który gra Stefana. Widać, że chłopak ma talent, niestety scenariusz i reżyser strasznie go ograniczają. Mam nadzieję, że niedługo zobaczymy go w filmie, w którym będzie mógł się wykazać. Reszta aktorów zagrała najwyżej średnio, często widać teatralność w aktorstwie niektórych osób.</span></span><br />
<span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><br />"Miasto 44" to po prostu strasznie słaby film o wojnie, który swój potencjał traci przez spłycenie wątków, głupoty scenariuszowe i chaotyczną narracje. Jan Komasa wybrał sobie też moment w historii, który jest niejednoznacznie odbierany. Dla jednych powstanie było niepotrzebną głupotą, inni chwalą odwagę powstańców, którzy przeciwstawili się okupantowi. Straszna szkoda, że film narzuca nam ocenę powstania i nie pozwala nam samemu zdecydować. Na każdym kroku pokazuje wyłącznie to jaka wojna jest zła, jak to beznadziejnie ludzie skończyli walcząc o odbicie Warszawy, jak sami mieszkańcy uciekający z miasta krzyczeli "Rozwaliliście całe miasto!".<br />Wielka szkoda, że tak ciekawy temat skończył się słabym filmem.<br /><br />Oczywiście jeśli komuś się film podobał i widzi go zupełnie inaczej, to chętnie wysłucham czemu, bo strasznie mnie zaskoczył fakt, że niektórzy oceniają ten film 9/10, a nawet 10/10. Piszcie w komentarzach waszą opinię.</span></span></span></h2>
<!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2F1.bp.blogspot.com%2F-vphn-ZMmj5A%2FVPiUNHFpjXI%2FAAAAAAAAEZA%2F-BoaUuquARg%2Fs1600%2F2.jpg&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZjp-F-YmzcLfYpy2VZhzFlxjImurP-Yt4alFybrJ3TdKwg7ulXCfTtHAU0f-aR9lTkOTHRnk5wmTTYR_1pxuSpNZqeSM_Hdt40PsgXqFGnNT-DCWI3GCcD8zcr3PCYNa83uhdZIJ14BI/s1600/2.jpg" --><!-- Blogger automated replacement: "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZjp-F-YmzcLfYpy2VZhzFlxjImurP-Yt4alFybrJ3TdKwg7ulXCfTtHAU0f-aR9lTkOTHRnk5wmTTYR_1pxuSpNZqeSM_Hdt40PsgXqFGnNT-DCWI3GCcD8zcr3PCYNa83uhdZIJ14BI/s1600/2.jpg" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZjp-F-YmzcLfYpy2VZhzFlxjImurP-Yt4alFybrJ3TdKwg7ulXCfTtHAU0f-aR9lTkOTHRnk5wmTTYR_1pxuSpNZqeSM_Hdt40PsgXqFGnNT-DCWI3GCcD8zcr3PCYNa83uhdZIJ14BI/s1600/2.jpg" --><!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2F2.bp.blogspot.com%2F-A4ihb9rfwNE%2FVPiUaNJqPMI%2FAAAAAAAAEZI%2F67Hdwgbwn8k%2Fs1600%2F3.jpg&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyTRj8wLdgr8UY6B6VwUuB5Cngn4zFmvuwaxOk0D4oL15WrXFrC7tq7_Gt-mt7seqUXu4i9DSueh4KUAQK-6jONK_9m0JyRVSScQi5GPQIX_1t8fIf4oUfj0A_dDvTeIWWRl_4EO0AxrE/s1600/3.jpg" --><!-- Blogger automated replacement: "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyTRj8wLdgr8UY6B6VwUuB5Cngn4zFmvuwaxOk0D4oL15WrXFrC7tq7_Gt-mt7seqUXu4i9DSueh4KUAQK-6jONK_9m0JyRVSScQi5GPQIX_1t8fIf4oUfj0A_dDvTeIWWRl_4EO0AxrE/s1600/3.jpg" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhyTRj8wLdgr8UY6B6VwUuB5Cngn4zFmvuwaxOk0D4oL15WrXFrC7tq7_Gt-mt7seqUXu4i9DSueh4KUAQK-6jONK_9m0JyRVSScQi5GPQIX_1t8fIf4oUfj0A_dDvTeIWWRl_4EO0AxrE/s1600/3.jpg" -->Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02764827896733707984noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3203556218725193807.post-69483376706635500832015-02-22T11:42:00.001-08:002015-02-22T11:47:04.199-08:00Oscary 2015 - Faworyci i przewidywani zwycięzcy<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4WtOD8y5YK2OF4bU-kqbiCM-EDURAkquttZ6ucwQCWTRNrwWLaetOT1FqsOmoQZb2seCMa5TnQ7tlag83jMRH4VtcDKXERfg5e8ZycybRKcJWwJnlzqpp-HyJCLwwHDg7rYiy_13GD98/s1600/oscars+2015.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4WtOD8y5YK2OF4bU-kqbiCM-EDURAkquttZ6ucwQCWTRNrwWLaetOT1FqsOmoQZb2seCMa5TnQ7tlag83jMRH4VtcDKXERfg5e8ZycybRKcJWwJnlzqpp-HyJCLwwHDg7rYiy_13GD98/s1600/oscars+2015.jpg" height="211" width="400" /></a></div>
<h3>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">
Znowu zbliża się ten wyjątkowy dzień, w który kupuję dobre wino, zarywam nockę i wyczekuję nagród dla moich faworytów. Mówcie co chcecie o Oscarach, ale dla mnie stały się one corocznym rytuałem. Wiem, że to strasznie przereklamowane nagrody, wiem, że często wygrywają niekoniecznie te najlepsze filmy. Ba, sam też często nie zgadzam się z werdyktem. Ale to wszystko nie przeszkadza mi w dobrej zabawie przy oglądaniu. A ten rok zapowiada się niezwykle dobrze.<br /><br /><span style="font-size: large;">Najlepszy film</span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
</span><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3F28oLE7A1anWw5W_lyEzwfDlC1TelDNXZKh88DNEfNeZnsDPAYp5I0ZRrigoKCvQlJv9Y5HCFKr5f_33LhsQDAzLG2yl9v2fhL-SoeGkrCqDH3qG4QNzjuGHgfJz9zwsvPVMhK30_Cg/s1600/7666910.3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh3F28oLE7A1anWw5W_lyEzwfDlC1TelDNXZKh88DNEfNeZnsDPAYp5I0ZRrigoKCvQlJv9Y5HCFKr5f_33LhsQDAzLG2yl9v2fhL-SoeGkrCqDH3qG4QNzjuGHgfJz9zwsvPVMhK30_Cg/s1600/7666910.3.jpg" height="320" width="221" /></span></a><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">Przyznam szczerzę, że w tym roku miał wielkie trudności w wybraniu najlepszego filmu. Każda z nominacji ma w sobie coś wyjątkowego, każda prezentuje wysokie poziom i każdą z czystym sumieniem mógłbym polecić. Co prawda niektóre miały mniejsze czy większe wady(</span><i style="font-weight: normal;">Whiplash)</i><span style="font-weight: normal;">, ale zdecydowanie są warte polecenia. Szczególnie zastanawiałem się nad dwoma filmami: </span><i>Grand Budapest Hotel</i><span style="font-weight: normal;"> - luźnym filmem, ale zdecydowanie ambitnym, który posiada wszystko co najlepszy film posiadać powinien. Ma przepiękne zdjęcia(do tego jeszcze wrócimy), ciekawych bohaterów, intrygującą historię, jest zabawny, niesamowicie zagrany, po prostu nie można się od niego oderwać! Z drugiej strony mam </span><i>American Sniper - </i><span style="font-weight: normal;">dużo osób uważa, że ten film to hołd dla amerykański żołnierzy, którzy przez zabijanie innych ludzi stają się bohaterami. Wręcz przeciwnie, to film, który potępia wojnę, pokazuje jej najgorsze strony, wpływ jaki ma na człowieka po powrocie do domu. Zadaje wiele ważnych pytań, na które nie daje odpowiedzi. Widz musi sam zdecydować czy według niego jest wojna.</span></span><span style="font-size: small; font-weight: normal;">Trudno wybrać z tej dwójki. Ale jakbym musiał wybrać którykolwiek pod groźbą śmierci to... wybrałbym oba! Nie umiem się zdecydować, oba są świetne, oba zupełnie się różnią, oba są w zupełnie innym klimacie i na zupełnie inny humor.<br />Dobra, niech będzie</span><span style="font-size: small;"> American Sniper! </span><br /><span style="font-size: small; font-weight: normal;">Wygra jednak </span><i style="font-size: medium;">Boyhood </i><span style="font-size: small; font-weight: normal;">- film wyjątkowy, skupiający się na dorastaniu, problemach życia codziennego, Hollywood lubi takie historie.</span><br /><br /><span style="font-size: large;"><br /></span></span></h3>
<h3>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: large;">Najlepszy aktor pierwszoplanowy</span><br />
</span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqkYATzIJXyZy5J7UL4OeC3FaxnCMZcvOzGjlQpgTPHbmd9sFSID35jj9TN1IySfRCtHabkk4ZlAekO1M2E7hfHHQqI_e1EIcjssYsFkOddCVlvmyjqcFxoWk12LxXfVpaCsFjhvmbCww/s1600/540793_1.1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqkYATzIJXyZy5J7UL4OeC3FaxnCMZcvOzGjlQpgTPHbmd9sFSID35jj9TN1IySfRCtHabkk4ZlAekO1M2E7hfHHQqI_e1EIcjssYsFkOddCVlvmyjqcFxoWk12LxXfVpaCsFjhvmbCww/s1600/540793_1.1.jpg" height="212" width="320" /></span></a></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small; font-weight: normal;">Kolejna kategoria, w której miałem problem. Tylu zdolnych aktorów w jednej kategorii... jak wybrać...<br />Zastanawiałem się na Benedictem Cumberbatchem i Eddie Redmaynem. Zdecydowałem się jednak na tego drugiego. </span><span style="font-size: small;">Eddie Redmayne</span><span style="font-size: small; font-weight: normal;"> jest po prostu niesamowity jako Stephan Hawking w </span><i style="font-size: medium;">Teorii wszystkiego</i><span style="font-size: small; font-weight: normal;">. Potrafił wiarygodnie oddać każdy etap postępującej choroby głównego bohatera, przy okazji zachowując w sobie urok. Sami musicie zobaczyć co wyprawia na ekranie, ten młody, zdolny aktor.</span><br /><span style="font-size: small; font-weight: normal;">Wierzę, że Akademia też go doceni i akurat w tej kategorii, zgodzi się ze mną.</span><br /><br /><br /><span style="font-size: large;"><br /></span></span></h3>
<h3>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: large;">Najlepsza aktorka pierwszoplanowa </span><br />
</span><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTUL0P5L0zwRnRH3A5ZoiRwJLG4k6Q072eLyPYDz000TQ8WZuKcXkPV4YEiBrhfdfhUumPnjni_keUOfBhPLTOPHV8kaT5d3GNmoMcoc8Djbjmyxm0kKZxuWuieCMTRQ1jPn6PLe3UoyI/s1600/540795_2.1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgTUL0P5L0zwRnRH3A5ZoiRwJLG4k6Q072eLyPYDz000TQ8WZuKcXkPV4YEiBrhfdfhUumPnjni_keUOfBhPLTOPHV8kaT5d3GNmoMcoc8Djbjmyxm0kKZxuWuieCMTRQ1jPn6PLe3UoyI/s1600/540795_2.1.jpg" height="212" width="320" /></span></a><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small; font-weight: normal;">Tu akurat szybko zdecydowałem. </span><span style="font-size: small;">Fellicity Jones </span><span style="font-size: small; font-weight: normal;">także z</span><i style="font-size: medium;"> Teorii wszystkiego. </i><span style="font-size: small; font-weight: normal;">Ta kobieta mnie po prostu oczarowała swoim aktorstwem i urodą. To drugiej jest mniej ważne, chociaż dobra prezentacja na ekranie to zaleta. Ale jej aktorstwo... w filmie gra żonę Hawkinga. Silną, a jednocześnie kochaną, słodką i wytrwałą kobietę, która z całych sił próbuje wspierać męża. Jednak najlepszym przykładem jej świetności są sceny kryzysu, gdy nie potrafi sobie ze wszystkim sama poradzić. Lub scena z krykietem(będziecie wiedzieli o co chodzi) nie pada tam ani jedno słowo, ale czujemy wszystko to co czuje bohaterka. </span><br /><span style="font-size: small; font-weight: normal;">Fellicity Jones i Eddie Redmayne to po prostu para aktorska tego roku!</span><br /><span style="font-size: small; font-weight: normal;">Akademia zapewne nagrodzi Julianne Moore, nie wiem czemu, ale jest uznawana za faworyta. Lubię tę aktorkę, ale miała wiele ciekawszych ról.</span><br /><br /><br /><span style="font-size: large;"><br /></span></span></h3>
<h3>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: large;">Najlepszy aktor drugoplanowy</span><br />
</span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgN3TjYLcDkxtsFJWC7OGgQ_17hEAo88sWnlldE70FGYTKyOLN4e9u1rn_e_jHuAwJuqrG2obA3zv9dx-i74xeO3C5qXSv1oWBm2XH24JThcXh9Emgo2K9WaSLR9q3lQGewHYQ92beoVA/s1600/500858_2.1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjgN3TjYLcDkxtsFJWC7OGgQ_17hEAo88sWnlldE70FGYTKyOLN4e9u1rn_e_jHuAwJuqrG2obA3zv9dx-i74xeO3C5qXSv1oWBm2XH24JThcXh9Emgo2K9WaSLR9q3lQGewHYQ92beoVA/s1600/500858_2.1.jpg" height="213" width="320" /></span></a></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;">Tu jest tylko jeden możliwy wybór mój i Akademii - </span>J.K. Simmons. <span style="font-weight: normal;">Facet jest po prostu genialny w swojej roli w Whiplash. Aż trudno oddać to słowami. Mimo, że ten film dla mnie jest strasznie naciągany to i tak musicie obejrzeć go ze względu na pana Simmons! Nie pożałujecie.</span></span><br /><br /><span style="font-size: large;"><br /></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span>
<span style="font-size: large;"><br /></span></span></h3>
<h3>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: large;">Najlepsza aktorka drugoplanowa</span><br />
</span><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGN_c00QdY5kgMvA7Fd9BQmSL-201b9TqQVhkvYw9BIudWaeZuQIqTJF0RAsYl4ItBKPDNeNH68QAmQ1aM8wTilqxPXu9V4yhT66wggwa4fxIwSdX0yw8Iy6vMfy8z0B7qpEQcPXJiCuI/s1600/614.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiGN_c00QdY5kgMvA7Fd9BQmSL-201b9TqQVhkvYw9BIudWaeZuQIqTJF0RAsYl4ItBKPDNeNH68QAmQ1aM8wTilqxPXu9V4yhT66wggwa4fxIwSdX0yw8Iy6vMfy8z0B7qpEQcPXJiCuI/s1600/614.jpg" height="213" width="320" /></span></a></div>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small; font-weight: normal;">Wygra Patricia Arquette, która jak dla mnie zagrała strasznie przeciętnie w Boyhood. Lecz ja kibicuje</span><span style="font-size: small;"> Emmie Stone. </span><span style="font-size: small; font-weight: normal;">Miała drobną rolę w Birdmanie i nie miała wielkiego pola do popisu, ale wykorzystała ją w 100%. Cóż, Emma to klasa sama w sobie, jedna z moich ulubionych, młodych aktorek. Chciałbym dla niej oscara, może po nim byłaby obsadzana w jeszcze ciekawszych rolach!</span><br /><br /><span style="font-size: large;"><br /></span><br />
<span style="font-size: large;"><br /></span></span></h3>
<h3>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></h3>
<h3>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilGJ9imFMaFUAY4u5P4KT8wvcWH0FUq6uzVBeuOABtXu6AP69dMPSuuWDNgeYGFldhpL4gvgC6am0LXHkafOa2PuewqF65cTNNOFYTikThgnWL2lUDkBC2Bs9Nps0rM7Pn-AjQAUsxNDg/s1600/478382_1.1.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilGJ9imFMaFUAY4u5P4KT8wvcWH0FUq6uzVBeuOABtXu6AP69dMPSuuWDNgeYGFldhpL4gvgC6am0LXHkafOa2PuewqF65cTNNOFYTikThgnWL2lUDkBC2Bs9Nps0rM7Pn-AjQAUsxNDg/s1600/478382_1.1.jpg" height="213" width="320" /></a><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: large;">Najlepszy reżyser</span></span></h3>
<h3>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small;">Wes Anderson </span><span style="font-size: small; font-weight: normal;">za Grand Budapest Hotel. Gość jest po prostu niesamowity, aż mam ochotę obejrzeć więcej jego filmów.</span><br /><span style="font-size: small; font-weight: normal;">Według Akademii zwycieży pewnie Richard Linklater z Boyhood, ale tu też nie będę jakoś płakał. Jemu też należy się ta nagroda.</span><br /><br /><br /><br /><br /><br />Najlepszy scenariusz adaptowany i oryginalny sobie odpuszczę, ale wierzę, że wygrają je American Sniper i Birdman.<br /><br /><span style="font-size: large;"><br /></span></span></h3>
<h3>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-size: large;">Najlepszy film nieanglojęzyczny</span></h3>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrmpXC-5y8J5jImTbiQLyIoKd6wM4QYeUvMJq8lzNIMmdOZDbZ4eEv_DRLp01dnYwegY6ek9VjD4JLDXqMhR5rcEmTCNnSnO-ZSSe7jkaSoEMXR1Ni5ulF02TphdjFQyUrgCNco1iicnY/s1600/7617388.3.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"></span></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrmpXC-5y8J5jImTbiQLyIoKd6wM4QYeUvMJq8lzNIMmdOZDbZ4eEv_DRLp01dnYwegY6ek9VjD4JLDXqMhR5rcEmTCNnSnO-ZSSe7jkaSoEMXR1Ni5ulF02TphdjFQyUrgCNco1iicnY/s1600/7617388.3.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrmpXC-5y8J5jImTbiQLyIoKd6wM4QYeUvMJq8lzNIMmdOZDbZ4eEv_DRLp01dnYwegY6ek9VjD4JLDXqMhR5rcEmTCNnSnO-ZSSe7jkaSoEMXR1Ni5ulF02TphdjFQyUrgCNco1iicnY/s1600/7617388.3.jpg" height="320" width="229" /></a></div>
<h3>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: small; font-weight: normal;">To kategoria, w której narobię sobie pewnie najwięcej wrogów. Dlaczego? Bo... nie chcę by Ida wygrała. Obejrzałem wszystkie filmy w tej kategorii i Ida wypada strasznie przeciętnie na tle konkurentów. Uważa się, że rosyjski Lewiatan to główny konkurent Idy, nie bez powodu. To świetny film krytykujący rosyjskie państwo i społeczeństwo. Rzecz w tym, że to tylko jedna z interpretacji i tu pojawia się siła Lewiatana. Jednak i tak kibicuję filmowy </span><i style="font-size: medium;">Mandarynki</i><span style="font-size: small; font-weight: normal;">. Klimatyczny, kameralny film, który poddaje zwątpieniu sens wojny. Ciekawy zabieg pokazania dwóch plantatorów mandarynek, którzy podczas wojny znajdują i zabierają pod swój dach dwóch rannych żołnierzy walczących przeciwnych stron. </span><br /><br /><span style="font-size: large;"><br /></span></span></h3>
<h3>
</h3>
<h3>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><span style="font-size: large;">Najlepsze z</span><span style="font-size: large;">djęcia</span></span></h3>
<h3>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-weight: normal;">Wspominałem wcześniej, że Grand Budapest Hotel ma świetne zdjęcia? Oczywiście, że tak! Jeśli w tej kategorii nie zdobędzie oscara, to bardzo się zdenerwuję na Akademię. Ten film pod względem zdjęć to arcydzieło! Mógłbym zatrzymywać co sekundę film tylko po to by zrobić screena i zawsze obrazek byłby piękny!</span></span></h3>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR2GWJfqHwDUYctXPozKNSPaV8xMhsW1_RQxO0gUmNH0foJFxa5U78J8dJ-X_qNVMekluKVkWaPjvGIDhF1bbYqAu_Pro5D3Ok7h_iHTsQKZhY20Bpz4xXCNwGgoqbudW2sabsSm1TiVA/s1600/grand_budapest_hotel.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgR2GWJfqHwDUYctXPozKNSPaV8xMhsW1_RQxO0gUmNH0foJFxa5U78J8dJ-X_qNVMekluKVkWaPjvGIDhF1bbYqAu_Pro5D3Ok7h_iHTsQKZhY20Bpz4xXCNwGgoqbudW2sabsSm1TiVA/s1600/grand_budapest_hotel.jpg" height="480" width="640" /></span></a></div>
<h3>
<span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;"><br /></span></h3>
<h3>
<span style="font-size: small;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif; font-weight: normal;"><br />Wiem, że ominąłem trochę kategorii, ale to raczej są kategorie, które są dość specyficzne i nie tak popularne. Nie chcę Was dłużej zatrzymywać, w końcu za parę godzin Oscary!<br />Dajcie znać w komentarzach jakie są wasze typy!</span></span></h3>
<!-- Blogger automated replacement: "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrmpXC-5y8J5jImTbiQLyIoKd6wM4QYeUvMJq8lzNIMmdOZDbZ4eEv_DRLp01dnYwegY6ek9VjD4JLDXqMhR5rcEmTCNnSnO-ZSSe7jkaSoEMXR1Ni5ulF02TphdjFQyUrgCNco1iicnY/s1600/7617388.3.jpg" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrmpXC-5y8J5jImTbiQLyIoKd6wM4QYeUvMJq8lzNIMmdOZDbZ4eEv_DRLp01dnYwegY6ek9VjD4JLDXqMhR5rcEmTCNnSnO-ZSSe7jkaSoEMXR1Ni5ulF02TphdjFQyUrgCNco1iicnY/s1600/7617388.3.jpg" --><!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2F2.bp.blogspot.com%2F-gkizrPcu0Q8%2FVOowhATayFI%2FAAAAAAAAEYY%2F7MATuBScOjY%2Fs1600%2F7617388.3.jpg&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrmpXC-5y8J5jImTbiQLyIoKd6wM4QYeUvMJq8lzNIMmdOZDbZ4eEv_DRLp01dnYwegY6ek9VjD4JLDXqMhR5rcEmTCNnSnO-ZSSe7jkaSoEMXR1Ni5ulF02TphdjFQyUrgCNco1iicnY/s1600/7617388.3.jpg" --><!-- Blogger automated replacement: "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilGJ9imFMaFUAY4u5P4KT8wvcWH0FUq6uzVBeuOABtXu6AP69dMPSuuWDNgeYGFldhpL4gvgC6am0LXHkafOa2PuewqF65cTNNOFYTikThgnWL2lUDkBC2Bs9Nps0rM7Pn-AjQAUsxNDg/s1600/478382_1.1.jpg" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilGJ9imFMaFUAY4u5P4KT8wvcWH0FUq6uzVBeuOABtXu6AP69dMPSuuWDNgeYGFldhpL4gvgC6am0LXHkafOa2PuewqF65cTNNOFYTikThgnWL2lUDkBC2Bs9Nps0rM7Pn-AjQAUsxNDg/s1600/478382_1.1.jpg" --><!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2F4.bp.blogspot.com%2F-LzrXqAxqVAw%2FVOowYrzftgI%2FAAAAAAAAEYQ%2FRb82LLGU5Ok%2Fs1600%2F478382_1.1.jpg&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEilGJ9imFMaFUAY4u5P4KT8wvcWH0FUq6uzVBeuOABtXu6AP69dMPSuuWDNgeYGFldhpL4gvgC6am0LXHkafOa2PuewqF65cTNNOFYTikThgnWL2lUDkBC2Bs9Nps0rM7Pn-AjQAUsxNDg/s1600/478382_1.1.jpg" -->Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02764827896733707984noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3203556218725193807.post-63359020194063656752015-01-25T07:46:00.002-08:002015-03-11T03:29:04.706-07:00Oscarowy przegląd cz.1 - "Gra tajemnic"<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1_vDv4pZavUsM9qaSuuUQK3htA7_2kT50VhQws56514Xe-5Pkhzq-E3KHo_CLOkPB7pwJpNCSRisjJ8tHXUjH1id6XHwfjFkfPOVlLTJUSDxySaZqMPf7Db5MXotOKK-YiAFs6jelAp0/s1600/7663425.3.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1_vDv4pZavUsM9qaSuuUQK3htA7_2kT50VhQws56514Xe-5Pkhzq-E3KHo_CLOkPB7pwJpNCSRisjJ8tHXUjH1id6XHwfjFkfPOVlLTJUSDxySaZqMPf7Db5MXotOKK-YiAFs6jelAp0/s1600/7663425.3.jpg" height="400" width="275" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixtYAlq5brSxfWVU6pSe9GKT7F-IGe1URcwA1TH6_TY-Fq92M7h6Blt19pbM3glXLodRUoXjjBt_aH7E3FMCz2ym5mDb_lioymwLt7_YOVGhPqpjdJfJ-g53vpRNgM3seAn_mMmonLyTg/s1600/Benedict_Cumberbatch_Gra_6515062.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixtYAlq5brSxfWVU6pSe9GKT7F-IGe1URcwA1TH6_TY-Fq92M7h6Blt19pbM3glXLodRUoXjjBt_aH7E3FMCz2ym5mDb_lioymwLt7_YOVGhPqpjdJfJ-g53vpRNgM3seAn_mMmonLyTg/s1600/Benedict_Cumberbatch_Gra_6515062.jpg" height="194" width="320" /></a><b>Razem z recenzją "Gry tajemnic" chciałbym zacząć nowy cykl na moim blogu. Polegał on będzie na sprawdzeniu tegorocznych nominacji do Oscara. Jak co roku będę oglądał tę ceremonię, a zawsze wolałem wcześniej mieć swoje typy. Tym bardziej, że często nie zgadzam się z Akademią Filmową. "Operacja Argo" jako najlepszy film 2013r. jest dla mnie czymś niepojętym, patrząc na inne, lepsze pozycję. Ale skupmy się na "Grze tajemnic".</b><br />
<br />
Film przedstawia nam historię Alana Turninga, genialnego, angielskiego matematyka, który<br />
wraz z równie zdolnymi osobami próbuje złamać największą łamigłówkę dwudziestego wieku, Enigmę, niemiecką maszynę szyfrującą.<br />
Od razu chciałbym zaznaczyć, to nie jest opowieść o Enigmie, a o osobie Alana Turninga. Maszyna jest tylko tłem, co niestety błędnie pokazuje trailer stawiając ją na pierwszym miejscu. To film o niesamowicie inteligentnym człowieku, który posiada swoje demony i trudności w relacjach międzyludzkich. Brzmi znajomo? Mi od razu nasunął się "Piękny umysł" Rona Howarda, ale po głębszym zapoznaniu się z filmem można zobaczyć, że zupełnie inne problemy trapią głównych bohaterów. Jakie? Tego będziecie musieli dowiedzieć się sami, ponieważ poznawanie Alana to sama przyjemność(czasami też nieprzyjemność).<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcGF6nCa9_zAJt3lW0vfECdYaMNxqLPb2UcoPNNkr5HvwrUv-LMkpqmS1-vPPa5t-fBO2GgX8VtQ02vcHmNAm24BD7LlGAuVt-VPoEwKRnUn9qhzsvLUo7aM0JKu0mQknbsDD2dlbGUAE/s1600/IG_01309.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgcGF6nCa9_zAJt3lW0vfECdYaMNxqLPb2UcoPNNkr5HvwrUv-LMkpqmS1-vPPa5t-fBO2GgX8VtQ02vcHmNAm24BD7LlGAuVt-VPoEwKRnUn9qhzsvLUo7aM0JKu0mQknbsDD2dlbGUAE/s1600/IG_01309.jpg" height="198" width="320" /></a></div>
Mogę wspomnieć tylko to, że Benedict Cumberbatch w roli Alana jest fenomenalny! Świetnie odgrywa niepewność głównego bohatera do innych ludzi, jego determinację w dążeniu do złamania Enigmy, oraz frustrację gdy coś nie idzie po jego myśli. To zdecydowanie jego najlepsza rola, tak nawet lepsza od Sherlocka Holmesa. Trochę bladziej wypada tu Keira Knightley, która gra jedyną kobietę w zespole Alana. Jest to osoba o nieprzeciętnej inteligencji, która jednak boryka się ze swoimi rodzicami, którzy uważają, że młodej, niezamężnej damie nie wypada pracować ze zgrają mężczyzn. Przez większość filmu jest po prostu przeuroczą osobą, która zmienia życie Alana. Wydaje się być tylko ładnym elementem grupy Turninga,. Dopiero pod koniec filmu pokazuje prawdziwy potencjał i sens tej niezależnej, silnej kobiety, dla której praca nad Enigmą jest najważniejszą pracą jaką będzie wykonywała. Wśród świetnych aktorów jest też Charles Dance, znany jak Tywin Lanister z "Gry o Tron" i... tu wcale jego rola się nie różni. Co prawda tu jest komandorem, ale nadal jest po prostu poważnym, oschłym dowódcą, dla którego liczą się tylko efekty i nie lubi jak marnuje się jego czas.<br />
<br />
Ładnie jest też tu pokazana moralna strona odszyfrowania Enigmy. Okej, rozgryzienie maszyny to jeden problem, prawdziwy pojawia się dopiero później. Jak wspierać alianckie wojska i jednocześnie nie pozwolić Niemcom dowiedzieć się o tym, że znają ich rozkazy? Po prostu trzeba wybrać, w których momentach odpowiednio zareagować, a w których nic nie robić, mimo wiedzy, że brak interwencji źle się skończyć. Po prostu zaczyna się zabawa w Boga, ciężka zabawa, warto dodać. Świetnie pokazuje to moment z konwojem(będziecie wiedzieli o co chodzi).<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtlXXwMfxwEI8jYlZ7Jb5yrgWeo7RH-iHrfB2d71PQFGKwI6aK2doIKjsTwNbZHjWqlYssHR8GdPvwb4EkLzeat0qbCHBg4Qdjd405w98A1UIMDlMMjuwj7EM2Lbfe8duh5_JYCk4BHqU/s1600/imitation-game1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjtlXXwMfxwEI8jYlZ7Jb5yrgWeo7RH-iHrfB2d71PQFGKwI6aK2doIKjsTwNbZHjWqlYssHR8GdPvwb4EkLzeat0qbCHBg4Qdjd405w98A1UIMDlMMjuwj7EM2Lbfe8duh5_JYCk4BHqU/s1600/imitation-game1.jpg" height="225" width="400" /></a></div>
Spotkałem się też z opinią o tym, że historia Enigmy została przekłamana, że za mało było o Polakach, którzy w jej rozszyfrowaniu zagrali duża rolę. Nie bardzo rozumiem te narzekania, w samym filmie Polacy są wspomniani i to zdecydowanie wystarczy. Informacje były zgodne z prawdą, poza tym jak już wspominałem wyżej, to nie jest film o Enigmie, więc taka garstka informacji wystarcza.<br />
<br />
Życie Alana śledzimy w trzech momentach, w czasach szkolnych, podczas pracy na Enigmą, oraz podczas tego co działo się z nim po wojnie. Za młodu, Turning, jest poniewierany przez rówieśników przez jego dziwaczne zachowanie i bycie klasowym kujonem, tu też pojawia się jego przyjaciel, który jest jego jedynym wsparciem w tamtych czasach. Ten wątek jest strasznie przewidywalny i niezbyt ciekawy, wydaje się być w ogóle niepotrzebny, gdyby nie to, że pokazuje co tak naprawdę ukształtowało naszego matematyka. Lecz w sumie z reszty filmu i tak dowiadujemy się tego wszystkiego, więc nie jestem pewny co do użyteczności tego fragmentu.<br />
Praca nad Enigmą to zdecydowanie najciekawszy wątek, który angażuje nas całkowicie. Powoli pozwala poznać Alana, jego charakter, sposób pracy, relację z resztą ekipy. Tu też domyślamy się jak będą przebiegały relację między współpracownikami, oraz wiemy prawie od początku wiemy kto będzie powodował główny twist fabularny. Ale to nie jest najważniejsze, ponieważ sam reżyser zbytnio nie stara się ukrywać tego, po prostu kładzie naciska bardziej na emocjach i sprawia, że coraz bardziej kibicujemy grupie.<br />
<br />
"Gra tajemnic" to naprawdę świetny film, który wypadałoby by poznać chociażby po to, żeby poznać postać Alana Turninga, którego dziwaczna natura i piękny umysł intrygują. Możemy niemal poczuć się w jego skórze i poznać genialnego człowieka od bardziej przyziemnej strony.<br />
<br />
<br />
<!-- Blogger automated replacement: "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixtYAlq5brSxfWVU6pSe9GKT7F-IGe1URcwA1TH6_TY-Fq92M7h6Blt19pbM3glXLodRUoXjjBt_aH7E3FMCz2ym5mDb_lioymwLt7_YOVGhPqpjdJfJ-g53vpRNgM3seAn_mMmonLyTg/s1600/Benedict_Cumberbatch_Gra_6515062.jpg" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixtYAlq5brSxfWVU6pSe9GKT7F-IGe1URcwA1TH6_TY-Fq92M7h6Blt19pbM3glXLodRUoXjjBt_aH7E3FMCz2ym5mDb_lioymwLt7_YOVGhPqpjdJfJ-g53vpRNgM3seAn_mMmonLyTg/s1600/Benedict_Cumberbatch_Gra_6515062.jpg" --><!-- Blogger automated replacement: "https://images-blogger-opensocial.googleusercontent.com/gadgets/proxy?url=http%3A%2F%2F4.bp.blogspot.com%2F-OOS--slX1LA%2FVMUFdBPOghI%2FAAAAAAAAEVA%2F1rHpXdWn4hw%2Fs1600%2FBenedict_Cumberbatch_Gra_6515062.jpg&container=blogger&gadget=a&rewriteMime=image%2F*" with "https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixtYAlq5brSxfWVU6pSe9GKT7F-IGe1URcwA1TH6_TY-Fq92M7h6Blt19pbM3glXLodRUoXjjBt_aH7E3FMCz2ym5mDb_lioymwLt7_YOVGhPqpjdJfJ-g53vpRNgM3seAn_mMmonLyTg/s1600/Benedict_Cumberbatch_Gra_6515062.jpg" -->Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02764827896733707984noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3203556218725193807.post-22162788401617276432014-12-13T05:14:00.001-08:002014-12-28T14:46:55.519-08:00"House of Cards" <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZfrVn2cFINs8-uzALGHD1V2ybR1mmd_DctZsxk3vwltxxB3r8SMXyGco7wgXDjnXVWEsxvZCtPUDGq8BQBYPWzVlMvRAmBssBgL2RPuZIYHCS4ftgk6fqVUHm05nIOjxXG5TG73lZdbs/s1600/house.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZfrVn2cFINs8-uzALGHD1V2ybR1mmd_DctZsxk3vwltxxB3r8SMXyGco7wgXDjnXVWEsxvZCtPUDGq8BQBYPWzVlMvRAmBssBgL2RPuZIYHCS4ftgk6fqVUHm05nIOjxXG5TG73lZdbs/s1600/house.jpg" height="400" width="267" /></a></div>
<h2>
House of Card - czyli serial nie tylko dla fanów politycznych przekrętów.<br /><br /><span style="font-size: small;"><span style="font-weight: normal;"><span style="font-family: Arial, Helvetica, sans-serif;">Frank Underwood(Kevin Spacey) jest senatorem Stanów Zjednoczonych. Dzięki swoim wpływom, pomaga Garrettowi Walkerowi(Micheal Gill) w zdobyciu stanowiska prezydenta. Oczywiście, jak to w życiu, nie ma nic za darmo, w zamian za pomoc, przyszły prezydent obiecuje Frankowi tytuł Sekretarza Stanu. Lecz jak to w polityce bywa, obietnice to tylko obietnice, rzadko kiedy są spełniane. Oszukany senator przyjmuję te decyzję z powagą, lecz to tylko pozory. W jego umyśle już zaczyna się kształtować plan, który zakłada zemszczenie się na prezydencie i przejęcie jego stanowiska.<br />Długo zabierałem się tego obejrzenia tego serialu. Wszędzie słyszałem pozytywne opinie, ale odstraszała mnie cała ta polityczna otoczka. Mam dość spierania się polityków w prawdziwym życiu, po co miałbym oglądać ich jeszcze tutaj? Jednak ugiąłem się, obejrzałem pierwszy odcinek, potem drugi, nim się obejrzałem skończyłem pierwszy sezon. Nie sądziłem, że polityczne intrygi mogą tak wciągnąć!<br /><br />Zacznę od najsilniejszego elementu całego serialu, czyli głównego bohatera. Frank Underwood jest bezwzględnym politykiem, który nie cofnie się przed niczym by osiągnąć swój cel. Będzie wykorzystywał ludzi(nawet najbliższych), niszczył życia ludzi, którzy mu się sprzeciwili i dopuszczał się innych czynów, które są uważane za ohydne zagrania. Frankowi nie zależy na pieniądzach, to człowiek uzależniony od władzy, który czerpie z niej ogromną przyjemność.<br />Kevin Spacey jako Frank Underwood jest fenomenalny! Jego gra aktorska jest niesamowicie przekonująca, świetnie oddaje przebiegłość, spryt i bezwzględność głównego bohatera. Można powiedzieć, że zagrał tutaj dwie role, polityka i zwykłego człowieka. Ponieważ widzimy relacje Franka z jego żoną, kochanką, przyjaciółmi, towarzyszymy mu w chwilach słabości i planowania kolejnych ruchów. Z drugiej strony mamy opanowanego polityka, który nie pozwala po sobie poznać co tak naprawdę myśli, zakłada maskę, za którą chowa się bardzo dobrze.<br />Niezwykłością głównego bohatera jest też to, że mimo tych wszystkich negatywnych cech i okropnych czynów, dalej da się lubić. Nie jestem fanem czarnych charakterów, ale tu autentycznie kibicuje Franowi i przeżywam razem z nim chwile zwątpienia czy przegranej.<br />Jak wspominałem, to serial nie tylko dla fanów politycznych przekrętów. To raczej serial o ludziach, szczególnie pierwszy sezon. Obserwujemy małżeństwo państwa Underwood, w którym ogromne znaczenie ma kariera i zobaczymy jaki ma wpływ na ich relacje. Warto tu wspomnieć o żonie Franka, Claire(Robin Wright) która jest silną kobietą, wspierającą swojego męża w jego politycznych zagrywkach. Możecie sobie wyobrazić jak silny charakter musi mieć ktoś by być z taką osobą jak Frank Underwood. Świetnym momentem jest odcinek, w którym dowiadujemy się za co Claire kocha swojego męża i czemu z nim jest, ale tę przyjemność zostawię wam do sprawdzenia.<br />Mamy tu także wątek dziennikarski. Frank wdaje się w romans z reporterką Zoe Barnes(Kate Mara) przy okazji wdają się w układ. Senator od czasu do czasu podrzuca Zoe materiały, o których ma napisać, to cześć jego politycznej gry, do której wykorzystuje gazetę.<br />Jest też wątek Kongresmena Petera Russo. To jeden z niewielu polityków, który jest uczciwy i stara się pomóc ludziom, niestety przez swoje problemy z alkohole zostaje zaszantażowany i wykorzystany przez Franka w jego politycznej grze. Mamy tutaj dramat człowieka, który jest zmuszany do robienia rzeczy, które kłócą się z jego sumieniem.<br />Drugi sezon serialu jest zdecydowanie bardziej polityczny, Frank robi się coraz bardziej bezwzględny, a jego gra toczy się coraz szybciej. Dla nie lubiących polityki zagęszczenie polityczne może być tu zbyt wielkie, ale i tak warto obejrzeć, ponieważ nadal znajdziemy tu wyżej wspomniane wątki.<br /><br />House of Cards to świetna intryga z ciekawymi postaciami, które na długo zapadną wam w pamięć. Będziecie obserwować upadki i awanse polityków, dramaty ludzkie. Będziecie zaskoczeni zakrętami fabularnymi i nieprzewidywalnymi zachowaniami Franka.<br />Zapraszam do obejrzenia serialu, bo zwyczajnie warto i pamiętajcie, nie bójcie się politycznej otoczki, tak jak ja.</span></span></span></h2>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02764827896733707984noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3203556218725193807.post-1536958492338236492014-12-07T06:57:00.002-08:002014-12-08T00:25:20.847-08:00"Parabellum. Prędkość ucieczki" Remigiusz Mróz<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIuPzSQlhJgUnrErIQyzlGDeIy_pxIbAd7TwauTMuUNCK3XGUYIORkXkmj8CN8Cq1QnELaoGr2Q5vrlRWn8crQzTzNV-otvuCrh-5jIAkxRDJg6PJCbgydKqMNZTFT3JjNlW1COKygzoQ/s1600/Parabellum-Tom-1-Predkosc-ucieczki_Remigiusz-Mroz,images_big,1,978-83-62329-93-9.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhIuPzSQlhJgUnrErIQyzlGDeIy_pxIbAd7TwauTMuUNCK3XGUYIORkXkmj8CN8Cq1QnELaoGr2Q5vrlRWn8crQzTzNV-otvuCrh-5jIAkxRDJg6PJCbgydKqMNZTFT3JjNlW1COKygzoQ/s1600/Parabellum-Tom-1-Predkosc-ucieczki_Remigiusz-Mroz,images_big,1,978-83-62329-93-9.jpg" height="320" width="218" /></a></div>
<h3>
<b><span style="font-size: large;">Uważasz, że powieści historyczno-wojenne to nie twoje klimaty? Lepiej przemyśl to jeszcze raz czytając pierwszy tom "Parabellum" Remigiusza Mroza, który skutecznie wybije ci z głowy niechęć do tego typu książek.</span></b></h3>
Akcja książki rozpoczyna się w sierpniu 1939r. Zostajemy wprowadzeni w historię dwóch braci. Starszy z nich, Bronisław jest sierżantem stacjonującym pod granicą rumuńską. Jego porywcza natura zapewniła mu nie lada problem. W przypływie agresji pobił swojego przełożonego, chorążego Chwieduszko. Sąd polowy miał jak w banku.<br />
W tym samym czasie jego młodszy brat, Stanisław, student medycyny, ma inne rozterki. Całą jego uwagę pochłaniają zaręczyny. Nie byłoby tu nic do zamartwiania się gdyby nie to, że jego wybranka jest Żydówką, a ta informacje, lekko mówiąc, nie zadowoliłaby jego ojca.<br />
1 września wszystko przestaje być ważne, a głównym zmartwieniem stają się armie nacierające z dwóch frontów.<br />
<br />
Tu zakończę przedstawianie fabuły, ponieważ ujawnienie każdej następnej informacji na jej temat byłby grzechem, a dzieje się wiele. Historia dwóch braci wciąga już od pierwszych stron i nie daje odejść od książki nawet jakby się bardzo chciało. Mi się jakimś cudem udało. Bo widzicie, mam pewien problem z Remigiuszem Mrozem. Moja pierwsza styczność z jego tekstami miała miejsce na blogu autora. Po przeczytaniu paru postów... byłem zachwycony językiem i lekkością pióra tego pana, a przez myśl przechodziło mi tylko jedno: "Kurcze! Muszę sięgnąć po jego książkę!" I oto jestem, tu powraca moja fascynacja stylem pana Mroza, który pisze tak świetnie, że aż nie chcę skończyć czytać jego książki. Właśnie taki problem spotkał mnie przy lekturze "Parabellum", z jednej strony chciałem przeczytać ją jak najszybciej by wiedzieć co się dalej stanie, a z drugiej chciałem się cieszyć jak najdłużej tym cudownie napisanym tekstem.<br />
<br />
Ale nie bójcie się, ta książka ma o wiele więcej do zaoferowania niż pięknie złożone słowa. Posiada ciekawych bohaterów, którzy są przede wszystkim wiarygodni, tu nie ma miejsca dla kuloodpornych Rambo w lśniących hełmach, dla których wojna to chleb powszedni. Każda z postaci jest niejednowymiarowa, każda ma swój własny, wyjątkowy charakter. Moją ulubienicą stała się Maria, narzeczona Staszka, która w trudnych sytuacjach potrafi zachować zimną krew mimo, że od środka pożerają ją nerwy. Na uznanie zasługuje też Kapitan Leitner, honorowy Niemiec, który mimo swojej nieukrywanej fascynacji Hitlerem, potrafi z szacunkiem odnosić się do podbijanych ziem. Ma swój własny kodeks moralny i co ciekawsze, nie uznaje czegoś takiego jak "rasa panów" i "rasa podludzi". Uważa, że to nie pochodzenia, a czyny i inteligencja świadczy o człowieku. Poza tym to właśnie z jego oczy mamy pogląd na wydarzenia z drugiej strony barykady, co jest kolejny plusem książki, ponieważ nieczęsto mamy okazję poznać II Wojnę Światową od strony agresora.<br />
<br />
"Parabellum" samo w sobie nie jest typowo historyczno-wojenne, to raczej książka przygodowa. Nawet jeśli pogubicie się w nazewnictwu niemieckich żołnierzy to autor przychodzi z pomocą, serwując na początku książki tabelkę z rangami SS i Wehrmachtu oraz z polskimi odpowiednikami. Fani historii i klimatów wojennych nie uciekajcie! Pan Mróz i dla was ma coś dobrego, gdyż stara się o wszelkie zgodności historyczne. Ba, nawet przeniósł do książki jedna z warszawskich kawiarni. Na samym końcu podaje sporo źródeł, z których czerpał informacje i przedstawia kilka swoich inspiracji.<br />
<div>
<br />
Dodajmy do tego humor, który pojawia się w książce rzadko, ale jak już się pojawi, to możecie być pewni zaśmiejecie się do książki, mimo że to powieść o niezbyt zabawnej rzeczy, jaka jest wojna.<br />
Jeśli zmieszamy wszystkie składniki, powstanie nam świetny scenariusz na film. Aż się dziwię, że żaden z filmowców jeszcze nie zainteresował się tą powieścią.<br />
<br />
Akcja pędzi jak pocisk wystrzelony z parabellum i nie zwalnia ani chwili, by zakończyć swój lot z wielkim uderzeniem. To jest jeden z tych wystrzałów po których czekasz tylko na kolejny.<br />
Sam autor pożegnał nas zdaniem "...bo najlepsze dopiero przed nami."<br />
Ja wierzę autorowi i biorę się właśnie za czytanie kolejnego tomu. Jeśli będzie równie świetny jak ten, to szykuje nam się niesamowity cykl. Autor już pracuje nad kolejnymi częściami "Parabellum"<br />
Zapraszam do czytania i polecam!<br />
<br />
<br />
Mała ciekawostka, "parabellum" pochodzi od nazwy niemieckiego pistoletu P08 Parabellum, która powstała od łacińskiego powiedzenia "si vis pacem, para bellum", czyli: "jeśli chcesz pokoju, przygotowuj wojnę".<br />
<br />
Zapraszam na bloga Remigiusza Mroza, nad którym tak się zachwycam: <a href="http://blog.remigiuszmroz.pl/">http://blog.remigiuszmroz.pl/</a></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02764827896733707984noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3203556218725193807.post-89313169868578204252014-11-24T11:20:00.001-08:002014-11-24T11:32:33.187-08:00"Gotham"<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrYQFb3-iIkBgF6pVT1al87pQDJ4vphVJz5b5ZMhQuRxtK5o8NaXrlwxGj2YuWRESILhR9qtu6IDV5JyEzh5ZHzsXLdFyqE0zJ9ZGU0bZ3iOOREOtky3O8iyBOBGRxLCdNl1mAPKpzMmU/s1600/gotham-tv-show-poster-2-1500x750.jpeg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjrYQFb3-iIkBgF6pVT1al87pQDJ4vphVJz5b5ZMhQuRxtK5o8NaXrlwxGj2YuWRESILhR9qtu6IDV5JyEzh5ZHzsXLdFyqE0zJ9ZGU0bZ3iOOREOtky3O8iyBOBGRxLCdNl1mAPKpzMmU/s1600/gotham-tv-show-poster-2-1500x750.jpeg" height="320" width="640" /></a></div>
<span style="font-size: large;"><span style="font-family: Times, Times New Roman, serif;">Zastanawialiście się kiedyś co było przed Batmanem? Jak miasto radziło sobie z przestępcami? Albo jak dorastał młody Bruce Wayne? Jeśli tak, to zapraszam do "Gotham"</span></span><br />
Na początku chciałbym wspomnieć, że nie jest to typowa recenzja. "Gotham" nawet nie skończyło pierwszego sezonu, ale po 9 odcinkach chciałbym się z wami podzielić moimi refleksjami na temat serialu. Kto wie, może nawet zachęcę kogoś to obejrzenia go, jeszcze przed końcem sezonu.<br />
<br />
Gotham bez Batmana jest jak Czarna Perła bez Jacka Sparrowa, albo Tezuki bez książki. Po prostu jest dziwnie. Lecz twórcy pokazali, że wcale tak nie musi być. "Gotham" opowiada o wszystkim nam znanym mieście, lecz w niezbyt znanym czasie. Serial zaczyna się od zabójstwa pary pewnych miliarderów. Na miejsce zbrodni zostaje wezwany świeżo przybyły do Gotham, komisarz James Gordon, który jeszcze nie spodziewa do jak okropnego miejsca go przydzielili. Oczywiście to na niego spada obowiązek porozmawiania z pewnym chłopcem, który przed chwilą widział śmierć swoich rodziców. Tak, tak, dobrze zgadliście, ten pewien chłopiec to młody Bruce Wayne, PS: kiedyś zostanie Batmanem, tylko nie mówcie nikomu.<br />
Bruce Wayne i Gordon to nie jedyne postacie, które możecie znać. Pojawia się też młoda Selina Kyle, która w przyszłości przywdzieje lateks i będzie biegała po mieście jak Catwoman. Zaś w komisariacie pojawia się pewien pan, który bardzo lubi rzucać zagadkami, sami domyślcie się kim później się stanie.<br />
Ale nie bójcie się, nie musicie znać wszystkich postaci. Nie musicie czytać komiksów by czerpać z tego serialu przyjemność. Pojawienie się znanych postaci to tylko smaczki i mrugnięcia okiem do fanów. Chociaż większość z postaci można kojarzy chociażby z filmów Burtona, które chyba każdy oglądał.<br />
Zastanawia mnie tylko czemu serial nie został nazwany "Pingwin", bo to właśnie ta postać kradnie prawie każdy odcinek. Robin Taylor po prostu nieziemsko zagrał Oswalda Cobblepota, czyli w przyszłości Pingwina. Lecz w "Gotham" jeszcze nie jest potężnym mafiosem, który ma pod sobie wiele popychadeł, którymi steruje. Tutaj to on jest popychadłem, ale nie do końca daje się sterować. Towarzyszymy mu w momencie, w którym zaczyna po szczeblach dochodzić do swojej świetności.<br />
Robin Taylor dał drugie życie Pingwinowi, ośmieliłbym się nawet powiedzieć, że zagrał go na miarę Jokera w "Mrocznym Rycerzu".<br />
Lecz to nie koniec czarnych charakterów. Szefowa Pingwina jest niesamowicie ciekawą postacią. Tajemnicza, brutalna, podstępna Fish Mooney, która nie jednego faceta doprowadziłaby do parteru. Idealny przykład femme fatale w mieście rządzonym przez facetów.<br />Oczywiście to nie wszyscy "źli" w tym serialu, co odcinek pojawia się jakiś nowy, którego sprawą zajmuje się nasz komisarz. Lecz wątek tych wspomnianych wyżej rozwija się przez cały sezon.<br />
Można by pomyśleć, że to czarne charaktery napędzają ten serial, lecz to by było nie fair w stosunku do tej jasnej strony, która stanowi równowagę i dopełnienie.<br />
Głównie chodzi o relacje Jamesa Gordona i Harveya Bullocka, ten drugi to policyjny partner, który w przeciwieństwie do próbującego coś zmienić Gordona, jest skorumpowany i pełen negatywnych cech. Lecz to jest właśnie w tym fascynujące, współpraca dwóch, tak różniących się glin, którzy z czasem stają się przyjaciółmi.<br />
Wątek Bruce'a Wayne'a też jest ciekawy, widzimy jak szybko musiał dorosnąć po śmierci rodziców. W czym bardzo pomógł mi Alfred, nasz ulubiony lokaj, który wreszcie nie jest taki miły i potulny dla Bruce'a. Alfred jest to człowiekiem, który troszczy się o panicza, lecz nie powstrzyma się też od skarcenia go za złe zachowanie. Coś czego bardzo mi brakowało w filmach.<br />
Lecz głównym bohaterem i tak pozostanie samo miasto Gotham. Przepięknie mroczne, brudne i skorumpowane do korzeni. Taka właśnie ta gotycka metropolia powinna być. To już nie jest nowy york jak w "Mroczny Rycerz", to jest dokładnie Gotham! Nie raz zachwycałem się na widokami, gdy kamera leciała nad miastem. Przy oglądaniu zwróćcie też uwagę na komisariat.<br />
<br />
Po 9 odcinkach mogę śmiało polecić ten serial. Ponieważ z odcinka na odcinek robi się coraz lepszy. Intryga się zacieśnia, a relacje postaci pogłębiają. Świetne w tym serialu jest to, że nie jest tylko dla fanów Batmana, lecz dla wszystkich. Fani kryminałów lub CSI powinni być równie zadowoleni.<br />
<br />
Teraz pytanie do Was: Jakie inne seriale oglądacie? A może nie lubicie seriali? Jeśli tak to napiszcie dlaczego. Zawsze mnie ciekawiło co ludzi odstrasza od seriali.Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02764827896733707984noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3203556218725193807.post-14372211318286942552014-11-24T03:17:00.000-08:002014-11-24T03:17:07.919-08:00Powrót i odświeżenie bloga<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbTJJX65WZBntfcTxc4nSZlwhNVZHATQt4Tw0IvofbWhDYB8YZ8TXPsw7PAKLe-mJrbPCF8TbmX80abkpmd_8SXB6CEU-KFWwzSbdWNr-O4gnVCswW3BGOfqtju7Clv5ArVLbhp2_KNXA/s1600/Cute-Panda-beautiful-pictures-33434826-500-500.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhbTJJX65WZBntfcTxc4nSZlwhNVZHATQt4Tw0IvofbWhDYB8YZ8TXPsw7PAKLe-mJrbPCF8TbmX80abkpmd_8SXB6CEU-KFWwzSbdWNr-O4gnVCswW3BGOfqtju7Clv5ArVLbhp2_KNXA/s1600/Cute-Panda-beautiful-pictures-33434826-500-500.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
<br />
<span style="font-size: large;">Witam wszystkich po tak długiej nieobecności.<br />Z miejsca chciałbym przeprosić tych, którzy wyczekiwali kolejnego posta(są tacy w ogóle?)<br />Miałem ostatnio ciężkie miesiące i nie było możliwości prowadzenia bloga.<br />Na szczęście wszystko już się poukładało, a ja wracam do Was z nowymi pomysłami i większym zapałem.<br />Do tego zbliża się moja ulubiona pora kocyka, gorącej czekolady i dobrej książki, więc na pewno będziecie mieli ode mnie co czytać.<br />Mogę Wam obiecać, że tym razem wpisy będę umieszczał częściej. Już dziś pojawi się pierwsza notka po nieobecności.<br />Nadal będę pisał głównie o książkach, ale planuję też wpleść w bloga trochę filmów, seriali i kto wie co jeszcze. Chciałbym by blog był bardziej różnorodny. Żeby dla każdego było coś miłego.</span><br />
<span style="font-size: large;"><br />Mam nadzieję, że zostały tu jeszcze jakieś duszyczki, które ją przeczytają.<br /></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02764827896733707984noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3203556218725193807.post-323350699007454272014-07-24T01:49:00.002-07:002014-07-24T01:52:07.655-07:00"Kłamca" Jakub Ćwiek<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvG-xquCz8Pg5It5r7ii84qw3JppPhZxrLkiSWjinNnUMz2qLdN_npzFy1df6BUZSNsse3X_RSlIWETBQFi8ACb1qFWqv6wAFpFbjRVtIwfVwFXgwCaUvE3aDV2J3d5bqgSsaClcUuu5g/s1600/klamca-1-b-iext3909093.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgvG-xquCz8Pg5It5r7ii84qw3JppPhZxrLkiSWjinNnUMz2qLdN_npzFy1df6BUZSNsse3X_RSlIWETBQFi8ACb1qFWqv6wAFpFbjRVtIwfVwFXgwCaUvE3aDV2J3d5bqgSsaClcUuu5g/s1600/klamca-1-b-iext3909093.jpg" height="400" width="256" /></a></div>
<br />
<h2>
</h2>
<h2>
<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
</h2>
<div class="MsoNormal">
<h2>
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;">Loki – nordycki bóg oszustwa i symbol ognia. Czy w naszych
czasach jeszcze kogoś zainteresuje ten nikczemny olbrzym? Oczywiście, że tak, w
końcu Marvel już jakiś czas temu tworzył komiksy, w których Thor, bóg piorunów
stał się superbohaterem, a Loki jego nemesis. Później za sprawą filmów na
podstawie komiksów stali się jeszcze bardziej rozpoznawalni, nawet dla tych,
którzy o nordyckiej religii nie mieli pojęcia. Ale czy można jeszcze wymyślić
coś nowego i ciekawego, z Kłamcą w roli głównej? Jakub Ćwiek udowadnia, że
można zrobić nawet o wiele więcej!</span></span></h2>
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;">”Kłamca” to fantastyczna opowieść, która zaczyna się od szturmu na Valhalle,
siedzibę nordyckich bogów. Agresorami są... skrzydlate zastępy Boga. Tak! Tego
chrześcijańskiego Boga. Anioły z Michałem i Rafałem na czele zabijają
wszystkich nordyckich bogów. Oprócz jednego, adoptowanego syna Odyna, Lokiego.
To dlaczego akurat on przeżył pozostawię bez wyjaśnienia. Zdarzenie w Valhalli
jedno otworzyło nową drogę dla tytułowego Kłamcy. Stał się on bowiem anielskim
chłopcem na posyłki. Zostaje wzywany za każdym razem, gdy jego skrzydlaci
przyjaciele nie mogą interweniować ze względu na swoje zasady, czy też ich
działania są po prostu niemożliwe. Loki posiada kilka ciekawych zdolności,
które ułatwiają mu wykonywanie zadać, potrafi dowolnie zmienić wygląd, stać się
niewidzialny, czy też stworzyć iluzję.</span></span></div>
<span style="font-family: "Times New Roman"; font-size: 12.0pt; mso-ansi-language: PL; mso-bidi-language: AR-SA; mso-fareast-font-family: "Times New Roman"; mso-fareast-language: PL;"><span style="font-family: Arial,Helvetica,sans-serif;"><span style="font-size: small;"><br />
Cała akcja dzieje się we współczesności. Loki dostaje zadania w różnych
rejonach świata. Odwiedza: Włochy, Stany Zjednoczone, Grecję, czy nawet Polskę.
Jakby tego było mało w opowieści nie pojawiają się tylko anioły i nordyccy
bogowie. Kłamca spotyka też lub wspomina o bogach greckich, egipskich czy nawet
ma mały epizod z perskim demonem. Tak więc mamy tu całkiem niezłą mitologiczną
paletę. Największym plusem książki jest pomysłowość Jakuba Ćwieka. Świetnie
łączy te wszystkie mitologie i religie tworząc jeden świat, w którym egzystują
te niezwykłe istoty. Przy okazji bardzo wgłębia się w struktury zastępów
boskich. Pokazuje nam na czym polega praca anioła stróża i to, że nie wszystkie
anioły są tak miłe i grzeczne jak można by było się tego spodziewać.<br />
Jakub Ćwiek piszę pięknym i przyjemnym językiem. Często można się natknąć na
wulgaryzmy, ale zdecydowanie nie są one stosowane z przesadą. Po prostu w
niektórych sytuacjach to aż normalne, że postać rzuci przekleństwo. Nie raz,
przy czytaniu tej książki miałem myśl „Czemu jeszcze nie zrobili z tego filmu?
Byłby świetny!”, ponieważ jest tu sporo scen, które po prostu widzi się w
myślach i aż się proszą a przeniesienie ich na wielki ekran. Jeśli już jesteśmy
przy filmach, w książce występuje kilka nawiązań do filmów czy też po prostu do
popkultury, to jeden ze znaków rozpoznawczych Jakuba Ćwieka.<br />
Loki jako postać jest niesamowicie intrygujący, nigdy nie możemy jednoznacznie
stwierdzić jak postąpi w danej sytuacji. Jest niesamowicie wyrazisty, często
bywa wredny, posiada niesamowite(często również wredne) poczucie humoru. Lecz autor pozwala nam poznać go też z
tej lepszej strony, pokazując że Loki mimo bycie Kłamcą, nie jest taki zły.<br />
Wspominałem o poczuciu humoru naszego nordyckiego boga, ale też humor też
pojawia się w całej książce, nawet gdy brakuje Lokiego. Nie raz odkładałem
książkę by złapać oddech po długim śmiech. <br />
<br />
Nie podobała mi się za bardzo konstrukcja całej książki. Czułem się jakbym
oglądał jakiś kryminalny serial, w którym w każdym odcinku grupa policjantów
dostaje nową zagadkę do rozwikłania. Tak samo jest tu, każdy rozdział to nowe
zadanie Lokiego, które otrzymuje od aniołów. Brakowało mi czegoś co łączyłoby
te wszystkie historyjki. Jakiś wątek, który ciągnąłby się przez wszystkie
rozdziały. Taki wątek pojawia się tylko w pierwszy i ostatnim rozdziale.
Oczywiście to nie jest wielki minus. Postać Lokiego jest konsekwentnie
rozwijana przez te wszystkie rozdziały, coraz lepiej poznajemy anioły i ich
hierarchie oraz co najważniejsze, strasznie zżywamy się z głównym bohaterem.<br />
<br />
”Kłamca” Jakuba Ćwieka to książka zdecydowanie nie dla każdego. Szczególnie
polecam ją miłośnikom wszelkiego rodzaju mitologii. Mogą oni tu natknąć się na
kilka smaczków. Do tego fani fantastyki powinni być równie zadowoleni. Ba, już
są, bo seria o „Kłamcy” jest uznawana za jeden z najlepszych cyklów polskiej
fantastyki. Zupełnie się temu nie dziwię. Świetna historia, z ciekawymi
bohaterami i okraszona niesamowitymi humorem nie mogła </span></span><span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">wyjść źle!</span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02764827896733707984noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3203556218725193807.post-26153080658590394782014-07-14T11:10:00.002-07:002014-07-14T11:16:38.943-07:00"Obcy" Taichi Yamada<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibNdi_fCJ3UzG-DM0-f9EI_eNVE3a_TciP1K-dFDaMQw1ZNdHZz6gfeWDr5E7ACvh0LcVBG9OF20AWUeTOGm-l7_UPaOGQMpHf7uyhySG-yy5lEb5pZ3v4lMHmMhZb0saqJXuxcXXP9bI/s1600/obcy-taichi-yamada_874.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibNdi_fCJ3UzG-DM0-f9EI_eNVE3a_TciP1K-dFDaMQw1ZNdHZz6gfeWDr5E7ACvh0LcVBG9OF20AWUeTOGm-l7_UPaOGQMpHf7uyhySG-yy5lEb5pZ3v4lMHmMhZb0saqJXuxcXXP9bI/s1600/obcy-taichi-yamada_874.jpg" height="400" width="281" /></a></div>
<h4 class="MsoBodyText">
<span style="font-family: Times,"Times New Roman",serif;">
<span style="font-weight: normal;"><span style="font-size: large;"><span style="font-family: inherit;">Często spotykam się z sytuacją, gdy ktoś zapytany o
literaturę japońską od razu odpowiada „Haruki Murakami!” i nie potrafi wymienić
nikogo innego. Zazwyczaj tłumaczy się to tym, że książki azjatyckie są
niezrozumiałe dla europejskich czytelników, nie tyle chodzi o język co o
mentalność i różnice kulturowe. Sądzi się, że tylko Pan Murakami umie w
odpowiedni sposób przedstawić historię, by dotarła do wszystkich osób. Ale czy
naprawdę tylko on opanował tę sztukę? Dziś chciałbym zmierzyć się z tym tematem
i przedstawić Wam książkę Taichi Yamady „Obcy”.</span></span></span></span></h4>
<div class="MsoBodyText">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Głównym bohaterem książki jest Hideo Harada, scenarzysta telewizyjny, który
przeżywa w swoim życiu moment samotności. Niedawno rozwiódł się z żoną. Jego
kontakty z dzieckiem uległy pogorszeniu. Do tego z trudem przychodzi mu pisanie
scenariuszy. Jakby tego było mało najlepszy przyjaciel Harady, producent
telewizyjny, oznajmia mu, że spotyka się z jego byłą żoną, przez co nie mogą
już razem pracować. Wszystkie te wydarzenia skutkują podróżą głównego bohatera
do dzielnicy Asakusa, w której dorastał. Wspomina w niej czasy dzieciństwa i
zauważa jak ta cześć Tokio się zmieniła, lecz nie do końca. Podczas podróży
spotyka parę ludzi, którzy do złudzenia przypominają mu jego rodziców. Jest
tylko jeden problem... jego rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Zaczyna się
z nimi spotykać i balansować na granicy dwóch światów. A może Harada nie
wytrzymuje psychicznie</span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><span style="color: black;">samotności i umysł płata mu figle?
O tym przekonacie się już sami.</span></span></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Główny bohater nie jest niestety zbyt interesujący, ale trzeba przyznać, że
wątek jego samotności jest niezwykle ciekawy. Szczególnie aspekt<span style="color: red;">,</span> w którym Harada wspomina czasy dzieciństwa, w
których nie doznał odpowiedniej dla dziecka opieki i bezpieczeństwa. Lecz gdy
spotyka ludzi podobnych do jego rodziców, to wszystko odżywa.</span></span><br />
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;"><br /></span></span></div>
<span style="font-family: inherit;"><span style="font-size: small;">Język książki jest przyjemny, zgrabny i niezwykle trafny. Co prawda
zdarzają się momenty, w których autor się zapomina i nas trochę przynudza, lecz
te chwile mijają przez gładkość z jaką czyta się tę książkę.<br />
<br />
<span style="color: black;">Wciągająca jest też sama historia. Aż do samego końca
nie wiemy kim są „rodzice” Harady, których spotyka w Asakusa. Czy są prawdziwi,
czy powinien się z nimi spotykać?</span> Lecz bohater coraz częściej się z nimi
spotyka i przedstawia nam przy tym swoje wątpliwości ale również i radość ze
spędzonego czasu. Odkrycie prawdy na ten temat okazuje się zaskakujące i
satysfakcjonujące.<br />
<br />
„Obcy” to książka, która bez problemowo
trafi do świadomości europejskiego czytelnika, zapewniając mu krótką, ciekawą i
wciągającą historię ze świetnym finałem. </span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02764827896733707984noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3203556218725193807.post-61853117860274621772014-07-10T15:17:00.000-07:002014-10-08T05:54:52.456-07:00"Dziewczyny z Powstania" Anna Herbich<!--[if gte mso 9]><xml>
<w:WordDocument>
<w:View>Normal</w:View>
<w:Zoom>0</w:Zoom>
<w:HyphenationZone>21</w:HyphenationZone>
<w:DoNotOptimizeForBrowser/>
</w:WordDocument>
</xml><![endif]-->
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeKsKu3SAMrnVne7vWhkESDcOm8aKXQmKNvvmiz-JdC7Qx-JWpzhb5LwRDHzZCh68_1wYMI6tt3u7auoaHEHA_8UbXX9I7vUvHsoAVm2g_9g1pH310QYLdwFRtx4S0tlBouk1NfZNov4Q/s1600/123.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgeKsKu3SAMrnVne7vWhkESDcOm8aKXQmKNvvmiz-JdC7Qx-JWpzhb5LwRDHzZCh68_1wYMI6tt3u7auoaHEHA_8UbXX9I7vUvHsoAVm2g_9g1pH310QYLdwFRtx4S0tlBouk1NfZNov4Q/s1600/123.jpg" height="400" width="327" /></a></div>
<div style="line-height: 150%; margin-bottom: 10.0pt; text-align: justify;">
<b><span style="font-size: large;"><span style="color: black; font-family: Arial;">"Dziewczyny z Powstania" - czyli wojna oczami kobiet.</span><span style="color: black; font-family: Arial;"><br /></span><span style="color: black; font-family: Arial;">W literaturze, filmie,
komiksie i innych mediach możemy spotkać wiele pozycji, które przedstawiają II
Wojnę Światową z perspektywy dzielnych żołnierzy, zahartowanych, twardych
facetów, którzy nie bojąc się śmierci szli do walki z wrogiem. Mało za to wiemy,
co działo się wtedy z kobietami, które bardzo często spychane są na drugi plan,
przez co wydaje się, że płeć piękna odegrała w wojnie niewielką rolę. Nic
bardziej mylnego! Ta książka udowadnia, że kobiety były równie waleczne co
mężczyźni i<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>że czasem poświęcały o
wiele więcej dla wolnej Polski.</span></span></b></div>
<h2>
<span style="color: black; font-family: Arial; font-size: large;"></span></h2>
<h4 class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 10.0pt; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Arial; font-size: large; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US;"></span></h4>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 10.0pt; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Arial;">„Dziewczyny z Powstania” to
zbiór 11-stu historii opowiedzianych przez kobiety, które uczestniczyły w
powstaniu i które przeżyły wojnę. 11 dzielnych Polek (w tym babcia autorki),
wśród nich: sanitariuszki, łączniczki, arystokratki, które nie miały życia
usłanego różami, czy nawet zwykłe kobiety, próbujące wspierać powstańców, lub
opiekować się swoją rodziną. Jedna z nich na przykład urodziła swojego synka 5
godzin przed wybuchem powstania i teraz opisuje nam dni, w których nie tylko
starała się przeżyć, ale i zajmować się swoim noworodkiem w czasie największego
kryzysu.</span><span style="color: black; font-family: Arial; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 10.0pt; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Arial;">Każda z bohaterek jest inna,
każda walczyła w zupełnie innym miejscu w Warszawie i każda przeżywała zupełnie
inne rozterki i przygody. </span><span style="color: black; font-family: Arial; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 10.0pt; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Arial;">Powiedziałbym, że tę książkę
można pochłonąć jednym tchem, jednak to nie jest prawda. Nie raz musiałem
oderwać się od czytania, by powiedzieć sobie „O mój Boże... to działo się
naprawdę...”, ponieważ wiele scen z opowieści tych dzielnych kobiet łapie za
serce, a opisane sceny masakr wzbudzają niesamowicie wielkie emocje. Aż nie
można uwierzyć w to, że te kilkadziesiąt lat temu ludzie przeżywali takie
zdarzenia, byli w takim piekle.</span><span style="color: black; font-family: Arial; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 10.0pt; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Arial;">Czytając tę książkę ma się
wrażenie, jakby siedziało się u swojej babci w domu i słuchało kolejnych
opowiadań z młodości. Każdy chyba coś takiego doświadczył. I właśnie tu można
wyczuć dokładnie ten sam klimat, można poczuć więź z tymi Paniami, które
opowiadają nam czasem nawet bardzo prywatne historie. Tekst książki jest
również uzupełniony o autentyczne fotografie, często ze zbiorów prywatnych
bohaterek. Niesamowita w tych kobietach jest miłość do Polski. Wiele z nich
zostaje zapytanych o to, dlaczego uczestniczyły w Powstaniu. Od razu mówią, że
w tamtych czasach nie mówiło się o patriotyzmie. To się rozumiało samo przez
się, że trzeba chwycić za karabin czy torbę sanitarną i walczyć za swój kraj.
Powstanie warszawskie zawsze było tematem kontrowersyjnym. Do dziś historycy
spierają się, czy jego wybuch był dobrym pomysłem. Wiele bohaterek tej książki
myślała negatywnie o powstaniu, lecz czy to je powstrzymało od uczestniczenia w
nim? Oczywiście, że nie!</span><span style="color: black; font-family: Arial; mso-fareast-font-family: Calibri; mso-fareast-language: EN-US;"></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 150%; margin-bottom: 10.0pt; text-align: justify;">
<span style="color: black; font-family: Arial;">”Dziewczyny z Powstania” to
zdecydowanie książka, którą powinien przeczytać każdy Polak. Nie tylko przez
fakt, że pokazuje ona, że historia wcale nie musi być nudna, ale i po to by
zapoznać się dokładniej z tym, co przeżywali wtedy ludzie, jak próbowali
odeprzeć wroga, jak się wtedy zakochiwali, tracili bliskich i po prostu
przetrwali. </span><span style="color: black; font-family: Arial;">Czytając tę książkę można
poczuć się dumnym z tego, że jest się Polakiem.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/02764827896733707984noreply@blogger.com4